Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konwencja Andrzeja Dudy w Warszawie. "Największe takie wydarzenie od 1989 roku" [RELACJA]

Kacper Rogacin
Kacper Rogacin
Wideo
od 16 lat
Największa konwencja wyborcza po 1989 roku - tak sobotnie wydarzenie z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy zapowiadali od dawna jego sztabowcy. Konwencja rozpoczęła się po godzinie 12 w warszawskiej hali Expo. - Andrzej Duda to kandydat marzeń! - powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

- Przy boku prezydenta Lecha Kaczyńskiego uczyłem się, co to znaczy służyć Rzeczypospolitej. Dziękuję wam, że dzięki waszemu wsparci i waszym głosom mogłem współuczestniczyć w prowadzeniu polskich spraw - tak swoje wystąpienie w sobotę zaczął prezydent Andrzej Duda. Na początku podkreślił, jak ważne w jego kadencji były spotkania z Polakami.

- Najważniejszym celem mojej prezydentury jest to, żeby podniósł się poziom życia Polaków, żeby Polakom żyło się lepiej, nie tylko w znaczeniu czysto materialnym, lecz także w znaczeniu bezpieczeństwa. Minęło pięć lat. Długie pięć lat, a wydaje się, jakby to minęło w oka mgnieniu. Tyle przez te pięć lat się wydarzyło. Urodziły się nowe dzieci, które - jak się śmieję - nie pamiętają innej Polski, niż ta, w której prezydentem jest Andrzej Duda - mówił.

Prezydent stwierdził, że Polsce do doskonałości jest jeszcze daleko.

- Czeka nas jeszcze droga, którą musimy przejść. Nie wszystkie pozytywne zmiany udało nam się wprowadzić. Ja po to też spotykam się z moim rodakami. To nie jest tak, że oni nas cały czas tylko chwalą. Mamy cele, które chcemy i musimy osiągnąć. Już weszliśmy na ścieżkę, która zmierza do realizacji tych planów - powiedział Andrzej Duda. Zapowiedział, że będzie w dalszym ciągu podróżował po Polsce.

- Ja w taki sposób rozumiem prezydenturę, prezydent powinien spotykać się ze swoimi rodakami, a ludzie powinni rozmawiać ze swoim prezydentem. Dziękuję, że pomagacie mi to robić - stwierdził.

- Jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. W Polsce jest wiele podziałów. Są spory, które czasami przenoszą się do domów, rodzin, przejawiają się przy rodzinnych spotkaniach. Proszę was, jest konieczne to, abyśmy starali się prowadzić politykę w taki sposób, by każdy czuł się w tej polityce szanowany. Spór polityczny jest bardzo ważną i normalną kwestią. Ale kochani, przecież wszyscy stajemy i śpiewamy: "Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy". "My"! Nie "ja". "My"! - dodał Andrzej Duda.

- Do zobaczenia na trasie i przy urnach! - zakończył.

Konwencja Andrzeja Dudy - relacja

Konwencja w Warszawie to oficjalna inauguracja kampanii wyborczej Andrzeja Dudy, choć politycy opozycji przypominają, że głowa państwa od tygodni jeździła po Polsce, spotykając się z mieszkańcami i prowadząc "prekampanię". Tak czy siak, właściwa kampania ruszy po sobotniej konwencji. A ta była zapowiadana od dłuższego czasu jako wydarzenie, jakiego w XXI wieku w polskiej polityce jeszcze nie było.

– Mają być nie widziane dotąd na takim wydarzeniu tłumy zwolenników, co ma obrazować strategiczny zamysł kampanii, że za prezydentem stoją ludzie – mówił jeden ze sztabowców Dudy, cytowany przez portal 300polityka.pl.

Właściwie od godzin porannych przed halą Expo w Warszawie zaczęły gromadzić się tłumy zwolenników Andrzeja Dudy, czekające na wpuszczenie do budynku. Przed wejściem do hali pojawiło się też kilka osób, które wznosiły okrzyk "republika Banasiowa". Tymczasem w środku, w oczekiwaniu na pojawienie się prezydenta, tysiące - według organizatorów - osób skandowały głośno "Andrzej Duda".

W pierwszym rzędzie widowni miejsce zajęły żona i córka urzędującego prezydenta - Agata Kornhauser-Duda i Kinga Duda. Zanim Andrzej Duda pojawił się na sali, zgromadzeni powitali owacją na stojąco premiera Mateusza Morawieckiego oraz byłą premier Beatę Szydło. Po nich na salę, w towarzystwie ochroniarzy, wkroczył prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Trwa głosowanie...

Czy prezydent Andrzej Duda uzyska reelekcję?

W otoczeniu Morawieckiego, Szydło i Kaczyńskiego stanęli też minister Mariusz Błaszczak, Ryszard Terlecki, marszałek Sejmu Elżbieta Witek i Stanisław Karczewski. Po odśpiewaniu hymnu Polski konwencja oficjalnie się rozpoczęła. Jako pierwszy głos zabrał Jarosław Kaczyński.

Kaczyński: Duda nie jest karierowiczem

- Mam zaszczyt przedstawić decyzję Rady Politycznej Prawa i Sprawiedliwości w sprawie, która jest dziś najważniejsza dla Zjednoczonej Prawicy i Polski. Chodzi o sprawę poparcia dla kandydata na prezydenta. Otóż Rada Polityczna jednomyślnie, przez aklamację poparła kandydaturę Andrzeja Dudy - powiedział prezes PiS. "Dziękujemy!" - skandowali zgromadzeni na sali Expo.

- Nikt z nas nie miał wątpliwości, jaki będzie wybór w tej sprawie. Rzecz była oczywista. Moim zadaniem jest krótkie przestawienie tych decyzji i ich uzasadnienia. W wielkim uproszczeniu można powiedzieć, że są trzy przesłanki. Pierwsza odnosi się do drogi pana prezydenta Dudy do prezydentury, do momentu, kiedy w 2015 roku, wysunięty przez naszą partię, został prezydentem. Druga przesłanka odnosi się do sposobu wypełniania tej najważniejszej w Polsce funkcji, w niezwykle ważnym i trudnym czasie. I wreszcie przesłanka trzecia odnosi się do tego, co możemy przewidzieć, jeśli chodzi o przyszłą kadencję - dodał.

Jarosław Kaczyński stwierdził, że Andrzej Duda "z całą pewnością nie jest karierowiczem".

- Nie zabiegał o zaszczyty. Nie koncentrował się na swojej karierze. Szedł prostą drogą. Kiedy dorastał, był w harcerstwie, kończył studia, pracował na uczelni, podejmował inne prace, wcześnie się ożenił z obecną tutaj panią Agatą Dudą. Jego potencjał zauważyli inni i dzięki temu znalazł się w Kancelarii Prezydenta. Tam znakomicie współpracował ze śp. prezydentem Lechem Kaczyńskim - mówił były premier.

Kaczyński: Andrzej Duda nie był pierwszym kandydatem

- Przyszło mu przeżyć dramatyczny i bardzo trudny czas po smoleńskiej tragedii. W tych ciężkich tygodniach, kiedy jeszcze po części ekipa Lecha Kaczyńskiego urzędowała w Pałacu Prezydenckim, odmówił wydania dokumentów, które zaświadczałyby o śmierci śp. Lecha Kaczyńskiego w momencie, kiedy jeszcze nie odnaleziono jego ciała. Odmówił tym, którzy chcieli błyskawicznie przejąć władzę. To był dowód siły, odwagi, zdecydowania - dodał.

Następnie Kaczyński przypomniał karierę polityczną Andrzeja Dudy - w Sejmie i Parlamencie Europejskim.

- Andrzej Duda nie był pierwszym kandydatem na prezydenta. Ale kiedy porównaliśmy go z innymi, to było jasne, że jeśli spróbuje, jeśli zaryzykuje, to jest jedynym, który ma szansę. Chociaż wydawało się, że tych szans nie miał - powiedział.

- Przyszedł sukces. Przyszło to naprawdę niezwykłe zwycięstwo. I od razu walka. Nie było żadnego miodowego miesiąca. Przyszła walka z tymi, którzy bezczelnie łamali konstytucję i perfidnie wmawiali innym, że to my ją łamiemy. Prezydent jeszcze jako prezydent elekt ostrzegał przed tym. Ale go nie posłuchano. Sprzeciwił się wielkiemu frontowi, który sięgał także za granice naszego kraju. I wygrał. Wygrał, bo wiedział, że tak trzeba, wiedział, że zastawiono na nas pułapkę i ten plan trzeba sparaliżować. odegrał wielką rolę w operacji, która doprowadziła do sparaliżowania planu. Ale to nie było tak, że ta sprawa się skończyła i nastał pokój. Niestety nasi przeciwnicy nie pogodzili się z podwójnym zwycięstwem. Prowadzili różne przedsięwzięcia w Polsce i na zewnątrz. Były nawet próby swego rodzaju zamachów stanu, przeprowadzonych w sposób - mówiąc bardzo łagodnie - wysoce niesprawny. Ale przez cały czas ostoją obrony polskiej konstytucji był Andrzej Duda - mówił prezes PiS, na co publiczność zareagowała gromkimi oklaskami i okrzykami "Dziękujemy".

Zdaniem Kaczyńskiego, najtrudniejszym momentem kadencji Andrzeja Dudy była reforma sądownictwa. Prezes PiS stwierdził też, że jednymi z sukcesów prezydenta była poprawa stosunków ze Stanami Zjednoczonymi.

- Gdybyśmy mogli tylko marzyć o kandydacie na prezydenta, to miałby on takie cechy, jak Andrzej Duda. Ale nie musimy marzyć, bo mamy Andrzeja Dudę! Mamy kandydata marzeń, którego poparcie jest oczywiste. Zwyciężymy! - dodał.

Morawiecki: Andrzej Duda był iskrą

Po prezesie Prawa i Sprawiedliwości głos zabrał premier Mateusz Morawiecki.

- Często myślę sobie, jak wyglądałaby Polska, gdyby pięć lat temu w wyborach prezydenckich nie wygrał Andrzej Duda. I ciarki przechodzą mi po plecach. Przede wszystkim nie mielibyśmy tak wspaniałej pierwszej damy, która tak pięknie reprezentuje majestat Rzeczypospolitej. Nasza wspaniała pierwsza para obchodzi 25-lecie swojego wspaniałego pożycia małżeńskiego - powiedział szef Rady Ministrów, na co zgromadzeni na sali odśpiewali "Sto lat".

- Andrzej Duda był iskrą, która roznieciła patriotyczny ogień, doprowadziła do demokratyzacji życia społecznego. Andrzej Duda spowodował, że dzisiaj życie polskich rodzin jest zdecydowanie godniejsze. On doskonale wie, że przed nami jeszcze długa droga, że mamy ambitne cele. Ale on ma do tego siłę woli, odwagę, determinację. Z nim razem przebudujemy Polskę w szczęśliwe, dumne państwo - stwierdził Mateusz Morawiecki, po czym przypomniał programy, wprowadzone przez PiS.

Szef rządu stwierdził, że Andrzej Duda poszedł w ślady śp. Lecha Kaczyńskiego i realizuje jego program.

- Pan prezydent wykonuje testament polityczny Lecha Kaczyńskiego - powiedział.

Po wystąpieniu premiera, zaprezentowano spot, podsumowujący pierwszą kadencję prezydenta Andrzeja Dudy. Następnie przy mównicy stanęła była premier, obecna europoseł Beata Szydło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Konwencja Andrzeja Dudy w Warszawie. "Największe takie wydarzenie od 1989 roku" [RELACJA] - Portal i.pl

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński