Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrowersje po rewanżu Giennadija Gołowkina z Saulem Alvarezem. Kazach znów skrzywdzony?

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Alvarez (z lewej) i Gołowkin
Alvarez (z lewej) i Gołowkin FR159466 AP/Associated Press/East News
Po rewanżowym pojedynku Giennadija Gołowkina (38-1-1, 34 KO) z Saulem "Canelo" Alvarezem (50-1-1, 34 KO) kibice i eksperci są zgodni w jednym - to było kapitalne, wyrównane widowisko. Wielu uważa jednak, że minimalnie lepszy był Kazach. Sędziowie byli innego zdania - punktowali dwa do remisu na korzyść Meksykanina.

Przed sobotnią walką wielu obawiało się, że bardziej medialny Saul Alvarez znów będzie mógł liczyć na pomoc sędziów. "Znów", bo w pierwszym pojedynku z Giennadijem Gołowkinem (odbył się równo rok temu) dużo lepiej prezentował się Kazach. Na kartach punktowych nie miało to jednak odbicia - zwycięstwo "GGG" (115:113) widział tylko Dave Moretti. Don Trella typował remis 114:114. Skandaliczna karta punktowa pani Adalaide Byrd, na której "Canelo" wygrał aż 118:110 zadecydowała jednak o tym, że walka zakończyła się remisem.

W sobotę doszło do długo oczekiwanego rewanżu. Miał on się odbyć już w maju, jednak Meksykanin zaliczył dopingową wpadkę i został zawieszony na pół roku. Po jedenastu rundach kapitalnego pojedynku o pasy WBC, WBA i IBO kategorii średniej każdy z sędziów punktował 105-104 dla Alvareza. I tu pojawia się największa kontrowersja. Ostatnie starcie według zdecydowanej większości ekspertów, m.in. dziennikarza ESPN Dana Rafaela czy byłego trenera wielu mistrzów świata, a dziś cenionego komentatora Teddy'ego Atlasa, wygrał Gołowkin. Dwóch sędziów, w tym Moretti, dało jednak tę rundę "Canelo". Zamiast drugiego remisu skończyło się na zwycięstwie Meksykanina.

- Giennadij to wspaniały pięściarz, ale ja też jestem wielki. Dziś to pokazałem. Fakty są takie, że to on się cofał. Wygrałem tę walkę - przekonywał w ringu Alvarez.

- Nie będę mówił, kto dziś wygrał. Zwycięstwo według sędziów należy do "Canelo". To była bardzo ciekawa walka dla kibiców, niesamowicie ekscytująca. Wydawało mi się, że walczyłem lepiej od niego - dodał Gołowkin.

Statystyki pokazują, że minimalną przewagę miał Kazach. Trafił 234 z 879 wyprowadzonych ciosów, w porównaniu do 203 z 622 Alvareza. Kibice zaczęli się już domagać dopełnienia trylogii w wykonaniu genialnych pięściarzy.

- To była świetna walka, takiej się spodziewaliśmy. Przed ostatnią rundą miałem wrażenie, że punktacja powinna być bardzo bliska. Pojedynek oceniali dobrzy sędziowie, nie mogę narzekać na decyzję. Ale walka była tak wyrównana, że powinno dojść do kolejnej - podkreśla trener Gołowkina Abel Sanchez.

- Jeśli ludzie tego chcą, możemy bić się trzeci raz - zapewnia "Canelo".

Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Mamed Chalidow: Nie interesują mnie występy dla innych organizacji niż KSW i ACB

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kontrowersje po rewanżu Giennadija Gołowkina z Saulem Alvarezem. Kazach znów skrzywdzony? - Portal i.pl

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński