Kontrole smogu w Szczecinie: Strażnicy miejscy już wykryli dwa przypadki palenia w piecach "byle czym"!

- Przez cały okres grzewczy prowadzimy takie kontrole - mówi Joanna Wojtach, rzeczniczka prasowa Szczecińskiej Straży Miejskiej.

Dodaje przy tym, że straż obserwuje wyraźne zwiększenie świadomości i wrażliwości szczecinian, bo teraz znacznie wzrosła liczba zgłoszeń o ulatniającym się z kominów „dziwnym” dymie.

- Ale nie zawsze nasze kontrole potwierdzają zgłoszenie, że w danym budynku palone są śmieci lub niedozwolony opał - wyjaśnia. - Niestety, w naszym mieście nadal obowiązują przepisy, że można w piecach palić nienajlepszej jakości opałem. Ono wydaje często nieprzyjemny zapach, ale jest dozwolone, więc my nie możemy nic zrobić - żali się.

Opowiada, że coraz częściej za to zdarzają się kontrole, podczas których ujawnia się palenie w piecach tzw. drewnem z odzysku, czyli starymi ramami okiennymi czy drzwiami.

- Te są pomalowane, wybejcowane. A to sama chemia - mówi rzeczniczka. - Takim opałem nie można palić w piecach, choć właścicielom wydaje się, że to drewno.

Dwa dni temu strażnicy miejscy „odkryli” dwóch trucicieli. Jeden z osiedla Arkońskiego, drugi z Gumieniec. Pierwszy przypadek - osiedlowi strażnicy z Oddziału Zachód „zdemaskowali” eko-truciciela.

- Dyżurny odebrał alarmujące zgłoszenie od mieszkańca Gumieniec - opowiada Joanna Wojtach. - Dzwoniący informował strażników o czarnym, duszącym dymie wydobywającym się z komina na jednej z posesji zlokalizowanej w dzielnicy domów jednorodzinnych.

Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze straży miejskiej od razu już „organoleptycznie” potwierdzili zasadność zgłoszenia. Ulica spowita była nieprzyjemnym, wręcz cuchnącym dymem. Kontrola pieca wewnątrz posesji potwierdziła fakt palenia niedozwolonymi roztworami. Piec już na pierwszy rzut oka wskazywał, iż wrzuca się do niego środki, które wytwarzają substancje smoliste. Okazało się, że mieszkańcy tej posesji palą drzewem z tzw. odzysku: w piecu i wokół niego strażnicy ujawnili mokre, farbowane deski, resztki płyt meblowych, śmieci.

- Sprawca przyznał się do palenia tych substancji w swoim piecu - przyznaje rzeczniczka. - Za ten czyn strażnicy nałożyli mandat karny i przeprowadzili rozmowę o szkodliwości palenia odpadów.

Kolejny przypadek miał miejsce na osiedlu Arkońskim. W ramach współpracy z Wydziałem Ochrony Środowiska prowadzone były wspólne kontrole strażników wraz z operatorami drona antysmogowego na 9 ulicach wyselekcjonowanych na podstawie zgłoszeń od mieszkańców i przedstawicieli rad osiedlowych.

- Nad jednym z budynków w dzielnicy Arkońskie-Niemierzyn czujniki ekodrona wskazały zanieczyszczenie powietrza szkodliwymi substancjami, sugerującymi spalanie odpadów - mówi rzeczniczka prasowa straży miejskiej. - Specjalistyczny dron, który w sezonie grzewczym patroluje szczecińskie niebo, wyposażony jest w czujniki mierzące poziom stężenia w powietrzu szkodliwych substancji: formaldehydu, chlorowodoru, lotnych związków organicznych oraz pyłu zawieszonego PM10 i PM2,5, które wytwarzane są podczas spalania w piecach niedozwolonych materiałów i zanieczyszczają powietrze.

I podkreśla, że właśnie użycie drona pozwoliło precyzyjnie namierzyć źródło zanieczyszczeń, a kontrola strażników miejskich z wejściem do pomieszczenia i sprawdzeniem zawartości pieca tylko potwierdziła ten fakt.

- Znów w użyciu były materiały drewnopodobne, tj. lakierowane płyty, pocięte deski malowane wcześniej farbą - opisuje Joanna Wojtach. - Te materiały służyły jako rozpałka, o czym z rozbrajającą szczerością poinformowani zostali strażnicy miejscy przez sprawcę wykroczenia. Tym razem nałożono mandat w maksymalnej wysokości, zgodnie z obowiązującymi przepisami.