Z raportu Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wynika, że nie wszystkie, prowadzone w tym roku przez inspekcję handlową kontrole jakości paliw na stacjach w Stargardzie, wyszły dobrze.
Na stacji przy ul. Niepodległości okazało się, że benzyna jest w porządku, ale w oleju napędowym źle wyszedł jeden parametr. Temperatura zapłonu, która powinna wynosić powyżej 55 stopni C miała 51 stopni. Badanie tzw. próbki kontrolnej, na prośbę przedsiębiorcy, potwierdziło nieprawidłowość.
Pożar albo wybuch
- Parametr ten jest z grupy, odpowiadającej za bezpieczeństwo - mówi Beata Manios, rzecznik Inspekcji Handlowej w Szczecinie. - Mamy do czynienia z narażeniem na zwiększone zagrożenie pożarowe i wybuchowe w czasie transportu, przechowywania, dystrybucji i stosowania.
Inne grupy parametrów związane są np. z ochroną środowiska, czy ekonomiką użytkowania. Na stacji "Bumerang" tłumaczą, że zawiodła aparatura kontrolujących, a z drugiej strony winna jest benzyna, wieziona wcześniej tą samą cysterną, co olej napędowy.
- W cysternie zostały śladowe ilości benzyny, która szybko paruje - mówi Jacek Gomuła, prezes zarządu stacji. - Z drugiej strony sztucznie jest podwyższana temperatura zamarzania zimowego oleju napędowego, co powoduje właśnie obniżenie temperatury zapłonu.
Stacja, która bierze paliwa z rafinerii w Schwedt, rozważa zmianę dostawcy na polskiego z powodu wynikłego problemu.
Prokuratorzy sprawdzają
Inspekcja Handlowa zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
- Prowadzimy postępowanie w sprawie wprowadzenia do obiegu paliwa o parametrach niezgodnych z przepisami - potwierdza Adam Szurek, prokurator rejonowy w Stargardzie. - W związku z artykułem ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw.
Artykuł ten mówi, że "kto wytwarza, transportuje, magazynuje lub wprowadza do obrotu paliwa ciekłe (..) niespełniające wymagań jakościowych określonych w ustawie, podlega grzywnie od 50 000 zł do 500 000 zł lub karze pozbawienia wolności do lat 3".
Inne też miały problem
To nie pierwsza stacja paliw w naszym regionie, której wykazano nieprawidłowości. Jedna ze stacji paliw pod Stargardem kilka lat temu trafiła przed sąd grodzki i płaciła grzywnę.
- Było nam przykro, bo to nie z naszej winy - mówi właściciel stacji. - Braliśmy paliwo z Orlenu i okazało się, że nie było w normie. Skąd mogliśmy wiedzieć, że np. w oleju napędowym jest za dużo siarki? Teraz bierzemy paliwo z Niemiec i jest w porządku. Klienci są zadowoleni i kontrole wychodzą dobrze.
Natomiast kilka miesięcy temu zamknięta została, w związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami, mała stacja przy ul. Bydgoskiej w Stargardzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?