Koniec procesu w sprawie śmiertelnego zatrucia dziecka trutką na szczury! Wyrok ma zapaść 30 stycznia

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Prokuratura chce kary w zawieszeniu, a oskarżony uniewinnienia. Rodzina chłopca pozostawiła wyrok do oceny sądu. Ich pełnomocnik zażądał 8 lat więzienia dla Henryka C.
Prokuratura chce kary w zawieszeniu, a oskarżony uniewinnienia. Rodzina chłopca pozostawiła wyrok do oceny sądu. Ich pełnomocnik zażądał 8 lat więzienia dla Henryka C. Andrzej Szkocki
8 lat więzienia dla właściciela kamienicy w Kamieniu Pomorskim zażądał dzisiaj pełnomocnik rodziny, której 1,5 roczny syn zatruł się śmiertelnie oparami trutki na szczury. Według prokuratury oskarżony tak nieprofesjonalnie użył trutki, że nieumyślnie doprowadził do śmierci dziecka i naraził na zatrucie kilkunastu lokatorów budynku.

Dziś przed Sądem Okręgowym w Szczecinie zakończył się proces w tej sprawie. Prokuratura chce kary w zawieszeniu, a oskarżony uniewinnienia. Rodzina chłopca pozostawiła wyrok do oceny sądu. Ich pełnomocnik zażądał 8 lat więzienia dla Henryka C.

Do tragedii doszło 25 grudnia 2020 r. Oskarżony kupił trutkę, która powinna być używana np. w silosach ze zbożem z dala od ludzi.

- Oskarżony nieumyślnie sprowadził zdarzenie zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób. Chcąc zwalczyć gryzonie pozostawił we wnętrzu budynku preparat gryzoniobójczy przeznaczony do stosowania przez osoby przeszkolone, a oskarżony takiego przeszkolenia nie miał. Preparat ma zastosowanie tylko w pomieszczeniach niezamieszkanych przez ludzi i gazoszczelnych. Preparat w pastylkach po kontakcie z wilgocią atmosferyczną uwolnił trujący gaz z postaci fosforowodoru, który rozprzestrzenił się wewnątrz budynku - oskarża prokuratur Bożena Krzyżanowska z Prokuratury Rejonowej w Kamieniu Pomorskim.

ZOBACZ TEŻ:

Henryk C. przekonuje, że właściciel firmy deratyzacyjnej nie poinformował go z jak niebezpiecznym preparatem ma do czynienia.

- Nie mówił, że to środek, który powinien być stosowany na zewnątrz nieruchomości mieszkalnych. Nie dał mi żadnej instrukcji. Nie mówił nic o gazie, a tylko, że gryzonie zjedzą tę trutkę - wyjaśnia Henryk C.

Wsypał trutkę do dziury, która łączyła klatkę schodową z salonem rodziny małego Michałka. Dlatego to, co wydawało się pozostałościami po wcześniejszym malowaniu salonu, było trującymi oparami fosforowodoru.

W nocy rodzice i Michałek, którzy spali w salonie zaczęli się źle czuć: wymioty, biegunki, zawroty głowy. Chłopiec przestał reagować na bodźce. Był bardzo blady. Razem z mamą trafił do szpitala w Gryficach. Tam zmarł po kilku godzinach. Pozostałym dzieciom nic się nie stało, bo spały w drugim pokoju.

Henryk C. zapewnia, że zostawił na klatce informacje o wyłożonej trutce.

Czy technologie niszczą psychikę dzieci?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński
Dodaj ogłoszenie