Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec procesu w sprawie śmiertelnego potracenia na ul. Owocowej

Mariusz Parkitny
Fot. Marcin Bielecki
Dwóch lat więzienia w zawieszeniu zażądał dzisiaj prokurator dla byłego policjanta oskarżonego o śmiertelne potrącenie Moniki Serafin. Wyrok w poniedziałek. Sąd odrzucił wniosek o przeprowadzenie rekonstrukcji wypadku.

Dzisiaj przed sądem w Szczecinie zakończył się proces. Prokurator Paweł Kowalczyk był surowy. Zawieszenia kary chce aż na pięć lat. Do tego grzywny i zabrania Grzegorzowi O. prawa jazdy na cztery lata.

- Zbliżając się do przejścia dla pieszych nie zachował należytej ostrożności. Powinien był przewidzieć, że mogą się pojawić piesi i dostosować do tego prędkość - grzmiał w mowie końcowej.

Wtórował mu mec. Jacek Lachowicz, pełnomocnik ojca Moniki Serafin.

- Na pasach, to nie pieszy jest zagrożeniem dla motoru czy samochodu. Po to są pasy, aby kierowca wiedział, że w każdej chwili pieszy może na nie wejść. I kierowca powinien przewidywać takie sytuacje - argumentował.

Wyraźnie podłamany Grzegorz O. zapowiedział, że podda się każdemu wyrokowi.

- Mam poczucie winy moralnej, bo zginął człowiek. Nie jestem cyborgiem. Przeżywam to od lat - mówił.

Ojciec Moniki Serafin w emocjonalnym przemówieniu domagał się skazania Grzegorza O.

- Tu nie jest ważny wyrok. Wysokością kary niech zajmą się prawnicy. Chodzi o honor mojej córki, że nie przyczyniła się do tego wypadku - wykrzyczał.

Zanim sąd zamknął przewód sądowy odrzucił dzisiaj wniosek o tzw. eksperyment procesowy. Mec. Lachowicz chciał przeprowadzić rekonstrukcję wypadku. Bo z jednej opinii wynika, że prędkość, którą jechał oskarżony mogła być większa niż ustaliła to w śledztwie prokuratura. Ale sędzia Marek Dalidowicz odrzucił wniosek.

- Po takim czasie nie uda nam się przeprowadzić doświadczenia bez ryzyka błędu. Bo wiele zmiennych potrzebnych do rekonstrukcji jest nie do odtworzenia. Poza tym, ten wniosek zmierzał do przedłużenia postępowania, co mnie dziwi, bo pan Serafin wielokrotnie skarżył się, że sprawa trwa tak długo - uzasadniał sędzia Marek Dalidowicz.

O sprawie pisaliśmy wielokrotnie, bo ciągnie się od lat. Dwa tygodnie temu minęła szósta rocznica śmierci Moniki Serafin. 2 listopada 2002r. została potrącona na przejściu dla pieszych przy ul. Owocowej w Szczecinie. Najechał na nią policyjny motocykl. Zmarła w szpitalu trzy dni później. O spowodowanie wypadku prokuratura oskarżyła 39-letniego Grzegorza O. Był wtedy policjantem i jechał na zabezpieczenie manifestacji stoczniowej. Śledztwo trwało prawie dwa lata. Prokuratura powoływała kolejnych biegłych z zakresu wypadków drogowych. Ale ich opinie wykluczały się nawzajem. W końcu ustalono, że policjant nie przekroczył dozwolonej prędkości (60 km/h), ale nie zachował należytej ostrożności i dlatego powinien zostać skazany. Po żmudnym procesie sąd jednak uniewinnił Grzegorza O. Uznał, że w sprawie jest za dużo wątpliwości. Sąd odwoławczy uchylił wyrok. Dlatego od kilku miesięcy proces toczył się od nowa. Wyrok w poniedziałek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński