Szczegóły przebiegu rozpraw nie są znane, bo sprawa odbywała się za zamkniętymi drzwiami.
- Liczę, że sąd mnie uniewinni, bo występowałam w interesie społecznym. Wszyscy wiemy jak wyglądała w Szczecinie afera mieszkaniowa - powiedziała dziś Małgorzata Jacyna-Witt.
To właśnie afera lokalowa była kanwą tego procesu. Piotr Krzystek, prezydent Szczecina poczuł się znieważony dwoma wypowiedziami radnej, która komentowała jego problemy z mieszkaniem.
Zasugerowała, że może być "oszustem, głupkiem, niezłym cwaniakiem". Odpowiedzią Krzystka był prywatny akt oskarżenia. Twierdzi w nim, że radna naraziła go na poniżenie w oczach opinii publicznej. Domaga się przeprosin i 50 tys. zł) na cel społeczny.
- Nie chciałem tego procesu, ale jak już jest to chcę, aby radna została skazana. Nie lubię ciastek - mówił nawiązując do propozycji radnej spotkania się na kawie i ciastkach zamiast na sali rozpraw.
Świadkami na procesie byli politycy i urzędnicy; Władysław Lisewski, były wojewoda, Dariusz wieczorek, były z-ca prezydenta Szczecina, Dariusz R., były szef szczecińskiej lokalówki podejrzany w aferze handlu mieszkaniami. Sąd nie zgodził się, aby świadkiem była Julia Pitera, minister ds. korupcji.
Jeśli sąd przyznałby rację prezydentowi, wyrok mógłby radną drogo kosztować. Bo Krzystek chce przeprosin na łamach dwóch ogólnopolskich dzienników i sześciu telewizji. Płatne ogłoszenia miałyby się ukazywać trzykrotnie, trwać co najmniej 30 sekund i to w najlepszym czasie antenowym (między 19 a 22). To wydatek kilkuset tysięcy złotych.
W tle sporu jest też polityka. Jacyna-Witt i Krzystek zadeklarowali, że chcą startować w wyborach na prezydenta Szczecina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
