Koniec kampanii wyborczej. Posumowuje politolog ze Szczecina

Podsumowanie II tury wyborów na prezydenta Szczecina

Analizując kampanię wyborczą przed ponownym głosowaniem należy stwierdzić, że została zdominowana przez dyskusję o tym, czy pierwszą turę wyborów samorządowych przeprowadzono rzetelnie lub może nawet sfałszowano, czy też nie? Można zrozumieć rozczarowanie niektórych ugrupowań z powodu uzyskania zbyt niskiego poparcia, gdyż PiS - patrząc na sondaże - spodziewało się zwycięstwa, natomiast SLD nie zakładał poniesienia tak druzgocącej klęski, jednak nie jest to powód, aby podważać uczciwość przeprowadzonej elekcji, a tym samym doprowadzać do destabilizacji państwa.

Wydaje się, że liderzy PiS mogą zakładać, że jeżeli uda im się utrzymać przez najbliższy rok poczucie wśród części społeczeństwa, że demokracja w Polsce jest zagrożona, to dzięki temu bardziej zmobilizują swoich wyborców na mające się odbyć jesienią przyszłego roku wybory parlamentarne. Jednak trudno zrozumieć motyw przywódców SLD, gdyż partia ta opiera się na innym elektoracie, który nie popiera tego typu działań.

Jednak najważniejsze w tym wszystkim jest to, że przez ostatnie dwa tygodnie powinniśmy się skupić na kampanii wyborczej tych kandydatów, którzy biorą udział w ponownym głosowaniu, na tym jaki mają program, czy postanowili go wzbogacić o hasła kandydatów którzy odpadli, a także czy doszło między nimi do debaty, to zamiast tego toczy się dyskusja czy wybory zostały sfałszowane i czy w związku z tym należy skrócić kadencję nowowybranych władz samorządowych, mimo iż - co szczególnie mocno należy podkreślić - nie ma jakichkolwiek mocnych dowodów, aby stwierdzić, że elekcja została nieprawidłowo przeprowadzona.

Przechodząc na grunt szczeciński, to widać, że zarówno Piotr Krzystek, jak i Małgorzata Jacyna-Witt w kampanii wyborczej przed ponownym głosowaniem, skupili się na bezpośrednich spotkaniach z wyborcami. Ponadto oboje kandydaci prowadzili także bardzo aktywną kampanię w Internecie, zarówno na swoich stronach www, jak i na Facebooku.

Natomiast patrząc pod względem prowadzenia kampanii na nośnikach reklamowych jak billboardy itp. to kampania stała się zdecydowanie mniej widoczna, niż to miało miejsce cztery lata temu, kiedy rywalizowali ze sobą Piotr Krzystek i Arkadiusz Litwiński. Podczas tych wyborów, w drugiej turze najmocniej rzucały się w oczy banery Piotra Krzystka rozwieszone na stelażach głównie na rondach. Wcześniej w tych miejscach znajdowały się banery kandydatów do Rady Miasta z jego komitetu. Dobrym zabiegiem marketingowym

okazały się także billboardy, na których Piotr Krzystek występuje w otoczeniu radnych wybranych z jego komitetu.

Innym charakterystycznym elementem tej kampanii był fakt, iż żaden z kandydatów na prezydenta Szczecina, który nie przeszedł do drugiej tury, w przeciwieństwie do wcześniejszych wyborów, nie udzielił oficjalnego poparcia ani Piotrowi Krzystkowi, ani Małgorzacie Jacynie-Witt. Mam tu głównie na myśli Artura Szałabawkę oraz Łukasza Tyszlera, którzy zajęli trzecie i czwarte miejsce oraz reprezentują dwie największe partie w Szczecinie.

Tocząca się kampania, była zdecydowanie spokojniejsza i niestety jeszcze bardziej bez wyrazu niż przed pierwszym głosowaniem. Żaden z dwójki kandydatów niczym szczególnym mieszkańców Szczecina nie zaskoczył. Wydaje się, że brak dynamicznej kampanii działa na korzyść Piotra Krzystka, gdyż tak duża różnica głosów jaka dzieli go od Pani Jacyny-Witt powoduje, że może sobie pozwolić na prowadzenie stonowanej kampanii. Także wysłanie przez Pana Krzystka listów z propozycją współpracy do Platformy, PiS oraz SLD, miało kreować obecnego prezydenta na osobę szukającą dialogu i porozumienia.

Z kolei patrząc na wyniki do Rady Miasta, to zdecydowany sukces odniósł komitet Piotra Krzystka, który wprowadził ośmiu radnych, czyli o sześciu więcej niż w poprzednich wyborach. Dobrze wypadło także PiS, które wprowadzając dziesięciu radnych, zwiększyło liczbę swoich reprezentantów o trzy osoby odnośnie do elekcji z 2010 r. Natomiast gorzej w tym roku wypadła Platforma, gdyż w stosunku do wyborów poprzednich, straciła pięciu radnych, wprowadzając tylu reprezentantów co PiS. W przypadku komitetu Małgorzaty Jacyny-Witt, to podobnie jak cztery lata temu, do Rady Miasta dostała się tylko Pani Jacyna-Witt. W przeciwieństwie do Piotra Krzystka, to Małgorzata Jacyna-Witt mimo promowania liderów swoich list, nie potrafiła skutecznie przekonać wyborców, aby oddali na nich swój głos.

Jednak największym przegranym wyborów w Szczecinie jest zdecydowanie SLD. Uzyskanie zaledwie dwóch mandatów w Radzie Miasta, powinno być powodem do bardzo gruntownego przemyślenia dotychczasowej strategii politycznej Sojuszu. Tak słaby wynik lewicy może spowodować, że Piotr Krzystek w przypadku kolejnego zwycięstwa, będzie mógł oprzeć swoje sprawowanie władzy na koalicji jego radnych z radnymi PiS, bez radnych Sojuszu.

Natomiast w Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego, w odniesieniu do poprzedniej kadencji, sytuacja raczej nie powinna się zmienić. Jednak gorszy wynik Platformy, której zmniejszyła się liczba radnych z 16 do 12, wraz z lepszym wynikiem PSL, które zwiększyło liczbę reprezentantów z 3 do 7, może spowodować, że Ludowcy będą

chcieli zwiększyć dotychczasową liczbę swoich przedstawicieli we władzach województwa. Wyniki pozostałych komitetów, z których wzrost liczby radnych o jedną osobę odnotowało PiS, wprowadzając sześciu przedstawicieli, natomiast SLD zdobywając cztery mandaty, straciło dwóch radnych w odniesieniu do poprzednich wyborów, a także uzyskanie mandatu przez reprezentantkę komitetu Piotra Krzystka, nie powinno mieć większego znaczenia na dotychczasowy układ sił w Sejmiku.

Dr Piotr Chrobak
Instytut Politologii i Europeistyki
Uniwersytetu Szczecińskiego

Więcej w naszym serwisie specjalnym: Wybory samorządowe 2014. Szczecin, Stargard, Świnoujście. Wyniki, opinie, wideo i zdjęcia »