O takiej drużynie jak Wisła marzy każde miasto w Polsce. I niemal wszyscy piłkarze w naszym kraju chcieliby w niej grać. Szymkowiak był więc szczęśliwy. Z kolegami wygrywał w cuglach mistrzostwo Polski. A tu naraz coś się zaczęło psuć.
Niedawno w jednym z artykułów zacytowaliśmy wypowiedź Szymkowiaka, który w kontekście możliwych transferów (swojego, Macieja Żurawskiego, czy Damiana Gorawskiego) mówił, że "piłkarze Wisły postanowili poczekać do przerwy między rundami i dopiero w zimie zdecydować co robić. Czy rozchodzą się, czy znów spróbują powalczyć o Ligę Mistrzów".
Następnego dnia zadzwonił do "Głosu" rzecznik prasowy krakowskiego klubu Jarosław Krzoska z pretensją, że nie jest napisane, iż cytowane zdanie Szymkowiak wypowiedział przed miesiącem. - Poza tym "Szymek" w ogóle nie udziela wywiadów - stwierdził i zagroził spotkaniem w sądzie.
We wczorajszym "Przeglądzie Sportowym" ukazał się bardzo długi wywiad z Szymkowiakiem. Cóż takiego się stało, że pomocnik Wisły zrobił się naraz rozmowny? "Idziemy w złym kierunku" brzmiał tytuł artykułu. A w środku można było przeczytać, iż nowy trener Wisły Werner Liczka nie widzi dla Szymka miejsca w nowym zespole. I Szymkowiak jakby odzyskał głos.
Ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze (a może raczej najsmutniejsze) jest to, że piłkarz dziwi się, iż właściciel klubu Bogusław Cupiał z powodu odpadnięcia z Dynamem Tbilisi w Pucharze UEFA postanowił przeprowadzić małą rewolucję.
Pomocnik reprezentacji chyba nie rozumie (albo nie chce zrozumieć), jaki jest priorytet Cupiała i tysięcy sympatyków piłki nożnej w Polsce. Zwykłemu kibicowi w naszym kraju - a takich jest przecież większość - nie zależy najbardziej na tym, by mistrzem była Wisła czy Groclin Grodzisk.
Ważne, by nasz najlepszy zespół dostał się do Ligi Mistrzów, gdzie grają najlepsi w Europie. Można mieć pecha i trafić w eliminacjach na Barcelonę, czy Real Madryt - ale zakończenie pucharowej przygody na Vaalerendze Oslo czy Dynamie Tbilisi już pechem nie jest...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?