Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komu może zależeć na likwidacji komisji kultury? Komentarz politologa

Dr hab. Piotr Chrobak

Co się dzieje w Komisji Kultury Rady Miasta? Chyba pierwszy raz w historii szczecińskiego samorządu mamy do czynienia z sytuacją, że prawie połowa radnych należących do wspomnianej Komisji, niczym dzieci z piaskownicy, zabrała swoje zabawki i się z niej wypisała.

ZOBACZ TEŻ:

Co ciekawe są to radni z jednego obozu politycznego, reprezentujący Koalicję Obywatelską (Urszula Pańka, Grażyna Zielińska i Bazyli Baran), czyli Platformę i Nowoczesną (a przynajmniej to co jeszcze z tej partii zostało, nie wchłonięte przez PO) oraz Bezpartyjnych (Agata Grenda i Jolanta Balicka), czyli radnych wspierających prezydenta Piotra Krzystka.

Natomiast zostali radni z PiS (Dariusz Matecki, Robert Stankiewicz, Maciej Ussarz i Agnieszka Kurzawa) oraz przewodnicząca Komisji Edyta Łongiewska-Wijas – co ciekawe – z KO i jej zastępca Maciej Szyszko z Bezpartyjnych.

Patrząc na to kto kieruje pracami Komisji, od razu pojawia się pytanie, co się stało, że wspomniani radni opuścili Komisję, skazując tym samym jej Przewodniczącą na łaskę lub niełaskę radnych z PiS, którzy już raz chcieli ją odwołać. Co aż tak ważnego musiało się wydarzyć, że radni z KO i Bezpartyjnych pozostawili swoją partyjną koleżankę samą? I teraz najciekawszy element tej historii, czyli przyczyna odejścia, a dokładnie – jak podały lokalne media – dwie przyczyny: oficjalna i nieoficjalna.

Oficjalnie radni stwierdzili, że mają nadmiar obowiązków i nie są w stanie uczestniczyć we wszystkich posiedzeniach komisji. Biedactwa, tacy są przepracowani. Warto zwrócić uwagę, że wcześniej radny za nieobecność na komisji praktycznie nie był stratny finansowo. Więc na komisji mogły się zjawić zainteresowane osoby, jej przewodniczący, tylko mogło zabraknąć pozostałych radnych. Od tej kadencji to się zmieniło i za każdą nieobecność radny traci ponad 100 zł. I nagle okazało się, że członkostwo w zbyt dużej liczbie komisji już nie jest tak opłacalne.

CZYTAJ TEŻ:

Natomiast powód nieoficjalny jest jeszcze ciekawszy. Zarzucono, że Przewodnicząca organizowała posiedzenia Komisji zbyt często (czyli częściej niż raz w miesiącu), które trwały zbyt długo, średnio 2-3 godziny. Faktycznie długo... normalnie od świtu do zmierzchu. Tylko nikt nie spojrzał na to, że Komisja stała się miejscem, gdzie można swobodnie dyskutować o sprawach kultury, że Komisja nie jest tylko maszynką do opiniowania uchwał.

Choć zapewne niektórzy radni by tak woleli. Byłoby szybciej. Jak widać może niektórym radnym chce się zarabiać, ale niekoniecznie pracować. Może wzięli sobie do serca słowa Ferdka Kiepskiego: co tu zrobić, żeby zarobić, a się nie narobić. Oczywiście zamiast odchodzić z Komisji, mogli odwołać Przewodniczącą, tylko jak by to uzasadnili? Tym, że nie chce im się siedzieć na zbyt długich posiedzeniach Komisji?

Miejmy nadzieję, że nie chodzi też o to, żeby część pieniędzy przeznaczonych na kulturę zabrać i przerzucić np. na budowę stadionu lub Fabryki Wody. Samodzielna Komisja Kultury pod przewodnictwem Pani Łongiewskiej-Wijas na pewno by protestowała, ale jak Komisja zostanie połączona z inną komisją to głos radnych stających w obronie kultury, nie będzie już tak donośny.

Szczecin: Za mało pieniędzy na kulturę w budżecie miasta

CZYTAJ TEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński