
Pan Józef upadł na podwórzu i mimo poważnego urazu już dzień po operacji mógł chodzić. - Trzon kręgowy ma kształt kwadratu, kiedy następuje uraz, np. upadek z wysokości, dochodzi do złamania kompresyjnego - trzon jest wtedy zmiażdżony i wepchnięty w dół - mówił lek. Łukasz Terenowski, ortopeda ze szpitala w Zdunowie. - Implant, który działa na zasadzie lewarka samochodowego, wprowadza się przez niewielkie nacięcie, przez igłę. Złożony implant trafia do trzonu kręgowego i wtedy zaczyna się go rozkręcać tak, by zmiażdżona część wróciła na swoje miejsce. Tę metodę, mało inwazyjną wykorzystuje się, by maksymalnie ograniczyć uszkodzenie tkanek miękkich, które powodujemy w metodach tradycyjnych, kiedy musimy przeciąć skórę, mięśnie na dłuższym odcinku, oddzielić je od kręgosłupa, by wkręcić tradycyjne instrume-tarium, śruby.
Zabieg metodą klasyczną może trwać ok. 3 godzin i wiąże się z utratą dużej ilości krwi. Przy wykorzystaniu nowoczesnej metody, nacięcia mają ok. 1 cm długości, mięśnie rozdziela się bez ich uszkodzenia a sam implant jest wprowadzany bezpośrednio do trzonu kręgowego i działa tylko na uszkodzoną część. Zabieg trwa ok. 30 min a utrata krwi jest równa wartości, którą można oddać w ramach honorowego krwiodawstwa. Dzięki temu zabiegowi obciążenie kręgosłupa w okresie pooperacyjnym i późniejszym jest właściwe, zmniejsza to dolegliwości bólowe a także obniża powstawanie zmian zwyrodnieniowych. Jeśli wysokość trzonu kręgu nie byłaby odtworzona po złamaniu, kręgosłup zacząłby się skrzywiać, boleć. W pewnym momencie pacjent mógłby cierpieć na niedowłady neurologiczne.
Zobacz zdjęcia z tej operacji >>> TUTAJ