W krytycznym momencie lustro wody w Miedwiu było podwyższone o 70 cm. Poziom jak na razie obniżył się o 15 cm. Drogi do niektórych miejsc wciąż są zalane. Między innymi odnogi ulicy Jeziornej.
- Nie odwołujemy na razie pogotowia przeciwpowodziowego - mówi Andrzej Kaszubski, wójt gminy Kobylanka. - Raz w tygodniu spotyka się gminny zespół zarządzania kryzysowego. Monitorujemy te tereny. Na decyzje związane z naprawą zniszczeń jeszcze za wcześnie. Woda musi opaść.
Takiej powodzi na terenach położonych nad jeziorem Miedwie nie było od ponad 300 lat. Tak wynika ze starych dokumentów. Zalana była plaża w Zieleniewie i promenada z infrastrukturą w Morzyczynie.
Pozrywało drewniane pomosty, na ścieżce edukacyjnej zapadła się kostka brukowa. Woda zalała amfiteatr, skatepark. Dla ruchu zamknięto część promenady i niektóre drogi dojazdowe. Zdaniem sztabu kryzysowego na sytuację nad Miedwiem złożyło się kilka czynników. W ostatnich latach na tych terenach średnia rocznych opadów była o 40 procent wyższa niż wcześniej.
Kolejna przyczyna to bardzo wysoki poziom wód gruntowych. Nie bez znaczenia było wybudowanie obwodnicy Stargardu.
- Kiedyś w ten grunt wpadały hektolitry wody - mówi wójt Kaszubski. - Teraz to idzie do Miedwia. Pewną rolę miały też cofki z morza i Zalewu Szczecińskiego do jeziora Dąbskiego. To także nie udrażniana od lat rzeka Płonia.
Nadmiedwiańska promenada jest ubezpieczona. Gdy woda opadnie, rzeczoznawcy ocenią szkody. Pewne jest jednak, że sporo pieniędzy w naprawę infrastruktury nad Miedwiem gmina Kobylanka będzie musiała wyłożyć z własnych pieniędzy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?