Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klub Szalonych Dziewic, czyli o seksie bez zahamowań (zobacz wideo)

Beata Terczyńska / nowiny24.pl
Fot. TVN
Bohaterki serialu Klub Szalonych Dziewic plotkują odważnie o seksie i mężczyznach.

Start 2 marca

Start 2 marca

Serial oparty jest na holenderskim formacie "ROZENGEUR & WODKA LIME", emitowanym w latach 2001-2006 na antenie RTL 4. Będzie go można oglądać w TVN od 2 marca, w każdy wtorek, o godz. 21.30.

- Pamiętacie tekst Osieckiej o pogoni za króliczkiem? Bohaterki KSD są cały czas w biegu. Pędzą przed siebie, gonią króliczka, który raz jest miłością, raz rycerzem na białym koniu, to znów pracą, która kręci i rozpala, parą boskich szpilek, książką, od której nie można się oderwać, muzyką, która zmienia na chwilę rzeczywistość. Wszystkim, co sprawia, że każdy dzień jest inny - zachęcająco opisuje dziewczyny Iza Łopuch, szef zespołu literackiego TVN.

Dorota Chamczyk, producent dorzuca: - Po pierwsze aktorzy, po drugie tekst, historia, która chodzi po ziemi, a nie wisi sześć stóp nad, ekipa. Te elementy składają się na naprawdę odważny obyczajowo serial.

Jego bohaterki mogliśmy poznać w warszawskiej restauracji "Endorfina" na Foksalu. Podczas prezentacji w limonkowym anturażu (iluminacje świetlne z plasterków cytryny, na zielono podświetlane jasne sofy, owoce w szklanych misach i bezalkoholowe drinki z limonką) najmłodszego dziecka TVN.

Kim są szalone dziewice?

Dziewice to przyjaciółki ze szkolnych lat. Dziś współczesne kobiety z dużego miasta: ambitne, śmiałe, seksowne i inteligentne. Ich rytuałem są cotygodniowe spotkania w pubie "Stołówka" (wzorowanym na innym klubie, wymyślonym dla potrzeb filmu).

Tu, przy ulubionym drinku "Szalona Dziewica", czyli wódce z brązowym cukrem, limonką i kruszonym lodem rozmawiają bez skrępowania. O wszystkim.

- Coś w Karolinie ze mnie jest - śmieje się szczuplutka Ania Przybylska. - Tak, jak ona, mam złośliwe riposty. Niektórzy koledzy tak twierdzą. Przemyciłam to do postaci.

Czy na choć trochę improwizowały?
- Nie spodziewałyśmy się, że montażyści użyją materiału, który był, co tu mówić, niecenzuralny. Pozwalałyśmy sobie czasem na niewybredne żarty, puenty poza scenariuszem. I zostawili to! - zdradza Anna Dereszowska. - Muszę przyznać, że prym wiodła Ania - wulkan energii i dowcipu.

- Trzeba być aktorem, żeby wiedzieć, że czasami jak reżyser nie mówi "stop", to nie chce spalić sceny. No to coś nadbudowujesz. Bywa, że świństwami. Te wszystkie moje "smaczki" weszły. Fajnie. To tylko świadczy o tym, że ten serial będzie mocny - dorzuca Przybylska.

Moja Słomka jest złośliwa

W sportowym stroju, w kozaczkach wiązanych w pół łydki i dżinsowych rybaczkach zastanawia się, ile jeszcze w niej podobieństw do serialowej Karoliny.

- Biorąc pod uwagę, że medialnie mam wizerunek kochającej matki, żony, bla bla, bla... to na pewno Karolina jest totalnym przeciwieństwem- mówi aktorka. - To singielka. Partnerów traktuje przedmiotowo. Ma ich właściwie na morgi. Co impreza, co noc, to inny. Do momentu, aż spotyka Mikołaja, z którym zajdzie w ciążę. Na pewno jesteśmy podobnie dowcipne i pewne siebie. Moja Słomka jest złośliwa, ale w przyjemny sposób. Lubi dogryzać ukochanym koleżankom. Ale nie tak, by dokuczyć.

Aktorka przerywa rozmowę, grzecznie prosząc oblegających ją fotoreporterów, żeby nie robili jej zdjęć, gdy rozmawia
.
Czy będzie z tego dziecko?

Błyskania aparatów ma też dość Szymon Bobrowski, serialowy Marek, partner Joanny: - Nie mrugajcie tymi lampami. Mam już chyba nowotwór oczu...
Z humorem dodaje, że ma radość współpracy ze stacją TVN już "62 rok".

- Na początku ciemiężyłem Magdę M, ale nie pozwoliła mi skonsumować związku przez cztery transze. Tu, już w pierwszym odcinku z Moniką rozwaliliśmy futrynę drzwi. Boję się, co będzie w kolejnych - śmieje się. - Nasz związek bardzo pięknie się rozwija. Nie wiem, czy będzie z tego dziecko. Ale znając Monikę, ona się bardzo dobrze zabezpiecza (ha, ha, ha).

Kobiety też świntuszą w rozmowach

Czy lubi niewybredne żarty, jakimi strzelają "dziewice', co wiedzieliśmy na premierowym pokazie pierwszego odcinka? - pytam Anię.

- Uwielbiam - zapala się. - Myślę, że to znak czasu. Dziś kobiety równie swobodnie rozmawiają o "tych" tematach, co mężczyźni. Czasami nawet bardziej brutalnie.

Aktorka dodaje, że ma całe grono koleżanek, które uwielbiają spotkania, pogaduchy poprzez telefon, czy mailowe świntuszenie. To samo charakteryzuje serialowe dziewice. Nie ma tematów tabu, jak aborcja, czy zdrada.

- Ten serial będzie mocny w scenach łóżkowych, bardzo pięknych zresztą, które są po coś - podkreśla Przybylska. - Będzie mówił o problemach, nie chowając się za kurtyną poprawności politycznej. Dziewczęta, które się przyjaźnią, są szczere do bólu. Czy mam takie przyjaciółki? Z czasów liceum utrzymuję kontakt z jedną. Bliskich znajomych mam w środowisku aktorskim i piłkarskim (od red. mąż aktorki jest sportowcem).

A serialowy związek z dużo młodszym mężczyzną?
- Zaczyna mi się to podobać. Nie ma problemu - żartuje Ania. - Nigdy nie miałam poczucia, że Kuba jest dużo młodszy ode mnie. To dojrzały emocjonalnie mężczyzna.

Czy sceny łóżkowe były "kłopotliwe"?
- Swoją pierwszą scenę miałam o godzinie 10 rano - przewraca oczami, że to nie czas na te rzeczy. - Zaraz chyba w drugi dzień zdjęciowy z Kubą. Kubuś położył się, wyciągnął rękę i powiedział: Cześć. I zagraliśmy. Naturalnie. Mikołaj będzie tym facetem, który najprawdopodobniej Karolinę usidli. Pomimo tego, że jest dużo młodszy i właściwie zależny finansowo od Karoliny. Za dużo nie chcę ujawniać.

To nie "Seks w wielkim mieście"

Czy prywatnie czuje się szaloną?
- Szalone są wszystkie kobiety spełnione zawodowo, niezależne, pewne siebie. Choć czasem, kurcze, nie do końca mają udane związki.
KSD to polski "Seks w wielkim mieście". Takich porównań nie brakuje w babskiej, kolorowej prasie.

- Bzdura totalna. Nie śledziłam "Seksu w wielkim mieście". Natomiast to, co mi się kojarzy z tym serialem, to ładnie ubrane laski. Ale ja nie wierzę takim ludziom, którzy chodzą na co dzień w lokach, markowych butach i ciuchach od kreatorów. To, co jest podobne, to tylko cztery przyjaciółki. Tyle.

- Chcę przestrzec ludzi, którzy nastawiają się na polski "Seks w wielkim mieście". Jesteśmy na licencji zupełnie innego, holenderskiego serialu - dodaje Monika Buchowiec.

Postać Joanny bardzo przypadła jej do gustu, gdy tylko przeczytała scenariusz.
- Uśmiałam się. Okazało się, że Joanna jest podobna do mnie. Już na castingu to zauważyli. Padały słowa: "O, to cała Joasia, ona tak by się właśnie ubrała'". Lubię dużo na siebie wrzucić, bawię się kolorami - mówi rudowłosa aktorka o kocich oczach.

Czy dziewczyny są prawdziwe, czy tak właśnie rozmawia się o życiu?
- Ja tak rozmawiam - mówi Monika. - Takie przyjaźnie i takie spotkania wyzwalają w kobietach szaleństwo. Każda z nas jest na swój sposób szalona, jeśli tylko sobie na to pozwolimy, jeśli dobrze się przy kimś czujemy.

Bomba z opóźnionym zapłonem

Z kolei Ania Dereszowska nie widzi swoich cech w Magdzie Mazurek.
- Na planie jestem energiczna, jest mnie pełno. Prywatnie jest inaczej.
Ania pielęgnuje przyjaźń z Lejdis.

- Wszystkie jesteśmy zajęte rodzinami i pracą zawodową. Trudno nam się spotkać, ale dzwonimy do siebie, wspieramy się. Poza tym mam przyjaciółkę jeszcze ze szkoły podstawowej, z którą też bardzo rzadko się spotykam, ale nie było jeszcze tak, żebyśmy nie przegadały bardzo intensywnie kilku godzin.
Jej definicja "szalonej dziewicy"?

- To dziewczyna, która postępuje czasem bardzo nierozważnie, a jednocześnie wydaje jej się, że dobrze wie, czego chce.

Czy tylko Daria jest w tym kwartecie poprawną żoną i matką?
- Jestem bombą z opóźnionym zapłonem. Myślę, że mój wątek może się okazać dużym zaskoczeniem - uchyla tajemnicy.

Kinga Lewińska, reżyser, podkreśla, że jej bohaterki nie uznają półśrodków.
- Jeśli kochają, to namiętnie, jeśli się kłócą, to tłuką przysłowiowe talerze. Ale nawet, jeśli w miłości czy w pracy jest burza, to ich przystanią jest niezmiennie przyjaźń.
Źródło:Klub szalonych dziewic, czyli o seksie bez zahamowań

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński