Przed wyjazdem Dawid Ptak mówił, że podstawowym warunkiem kupna tego klubu jest spłacenie jego zadłużenia, które wynosi 300 tysięcy złotych. W ten sposób Pogoń mogłaby mieć swojego satelitę za oceanem. Tymczasem ojciec prezesa i właściciel szczecińskiego pierwszoligowca widzi sprawę nieco inaczej.
- Jeszcze daleka droga do tego byśmy kupili ten klub - mówi Antoni Ptak. - Syn pojechał na razie zorientować się w tamtejszych realiach. Wcale nie jest powiedziane, że kupimy akurat klub. Może założymy tam szkółkę piłkarską dla młodych utalentowanych zawodników. Jedno jest pewne, że zanim podejmę decyzję wspólnie z synem to najpierw tam pojadę i osobiście wszystko sprawdzić.