Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłótnia spółdzielców

Wioletta Mordasiewicz
Podczas nadzwyczajnego zebrania przedstawicieli stargardzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej nie doszło do obalenia rady nadzorczej. Kolejne próby odwołania jej członków mają być podjęte za kilka miesięcy.
Podczas nadzwyczajnego zebrania przedstawicieli stargardzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej nie doszło do obalenia rady nadzorczej. Kolejne próby odwołania jej członków mają być podjęte za kilka miesięcy. Wioletta Mordasiewicz
Sobotnia próba odwołania rady nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Stargardzie zakończyła się niepowodzeniem.

Brak kontroli nad spółdzielnią, przerost zatrudnienia, podejmowanie uchwał sprzecznych z zasadami współżycia społecznego - to zarzuty kierowane pod adresem członków rady nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Stargardzie.

Ocena pracy rady nadzorczej stargardzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej, odwołanie jej członków i powołanie nowych - to miały być główne punkty walnego, nadzwyczajnego zgromadzenia przedstawicieli, które odbyło się w sobotę. O jego zwołanie wnioskowało 39 osób, głównie z osiedli Zachód i Stare Miasto. Zdaniem wnioskodawców, w spółdzielni dzieje się źle, a jej członkowie nie robią nic, by temu zapobiec.

- Rada zamiast opowiadać się po stronie spółdzielców, całkowicie popiera działania zarządu - mówią przeciwnicy rady. - Nie działa on dla naszego dobra. W spółdzielni jest przerost zatrudnienia.

Rada się broni

Zdaniem prezesa

Robert Zdobylak, prezes SM w Stargardzie
- Nie zgadzam się z tym, że w spółdzielni jest przerost zatrudnienia. W naszej administracji jest zaledwie 64,5 etatu. Biorąc pod uwagę zakres naszej działalności to i tak niewiele. Spółdzielnia osiąga coraz lepsze wyniki finansowe. Zadłużenie spółdzielców z ok. 4,5 mln zł zmniejszyło się do poniżej 3 mln zł. Ocieplamy bloki, remontujemy je, spłacamy kredyty. To są fakty.

Członkowie rady nadzorczej odpierają ataki. A kierowane po ich adresem zarzuty uznają za bezpodstawne.
- Wszystko to kłamstwa i pomówienia - mówi Piotr Ksiądz, przewodniczący rady nadzorczej SM. - Spółdzielnia osiąga coraz lepsze wyniki finansowe. Są na to dokumenty. Chęć odwołania członków rady to nic innego, jak walka o władzę.
Próby obalenia rady nadzorczej to także atak na władze spółdzielni.

- Zapewne o to chodzi - mówi Robert Zdobylak, prezes stargardzkiej spółdzielni. - Nasze działania co roku ocenia biegły rewident. Sytuacja ekonomiczna spółdzielni jest coraz lepsza.

14-osobowa rada nadzorcza działa od pół roku. Jej kadencja trwa 4 lata. By ją odwołać potrzebne jest co najmniej 2/3 głosów wszystkich przedstawicieli.

Dyskusje i przepychanki

Podczas sobotniego zebrania nie doszło do oceny pracy rady nadzorczej. Ani nawet do dyskusji nad tym punktem. Mimo że trwało blisko 5 godzin. Najwięcej czasu zajęły słowne przepychanki. Poziom dyskusji był momentami żenująco niski.
Niektórym jego uczestnikom puszczały nerwy.

Komisja skrutacyjna nierzetelnie liczyła głosy. Zdaniem wielu celowo. Głosowania trzeba było kilka razy powtarzać.

Gdy uczestnicy zebrania przebrnęli w końcu przez gąszcz formalności i mogło być ono prowadzone według harmonogramu, zaczęła się debata o regulaminie. Padł bowiem zarzut, że nie ma w nim szczegółowych zasad odwoływania i powoływania członków rady nadzorczej. Uznano, że tym samym statut spółdzielni jest niezgodny z prawem.

Dyskusja, czy kontynuować zebranie, czy też odłożyć je na inny termin, wydłużała się. W końcu przedstawiciele zdecydowali o przerwaniu zebrania. Kolejne zostanie zwołane wtedy, gdy komisja statutowa opracuje tryb odwoływania i powoływania członków rady nadzorczej, a sąd przyjmie zmieniony statut.

- Przeciwnicy obecnych władz spółdzielni zobaczyli, że w głosowaniu nad odwołaniem RN nie uzyskają większości i dlatego zaczęło się to kręcenie z regulaminem i statutem - mówią zwolennicy obecnych władz Spółdzielni Mieszkaniowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński