Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłopotliwa promocja

Monika Stefanek, 29 kwietnia 2006 r.
TP SA zachęca klientów do zgłaszania chęci udziału w promocjach przez internet. Problemy z systemem sprawiają jednak, że w biurze i tak trzeba stawić się osobiście.

Z jednej z promocji oferowanej przez Telekomunikację Polską SA postanowił skorzystać nasz Czytelnik, pan Jacek ze Szczecina (nazwisko do wiadomości redakcji).

- Dowiedziałem się pewnego dnia, że w jest TPSA promocja, polegającą na zwiększeniu prędkości łącza internetowego z 128 na 256 Mb/sek w tej samej cenie abonamentu - opowiada pan Jacek. - Aby zaoszczędzić czasu sobie i pracownikom wysłałem odpowiedni formularz przez Internet. Kilka dni później zadzwonił telefon i od miłej pani dowiedziałem się, że w ciągu czterech dni otrzymam mailem aneks do umowy, którego kopię mam odesłać.

Mija tydzień i nic

Do tego czasu nasz Czytelnik był bardzo zadowolony z przebiegu załatwiania sprawy. Okazało się jednak, że radość jest przedwczesna. Od rozmowy z pracowniczką Telekomunikacji minął tydzień, a e-mail nie nadchodził. Pan Jacek postanowił interweniować.

- Zadzwoniłem pod numer informacji TPSA i dowiedziałem się, że niestety, ale e-maile nie do wszystkich dochodzą z powodu problemów z systemem.
Czytelnikowi został nadany ośmiocyfrowy numer reklamacyjny o charakterze priorytetowym. Minęły dwa dni, a e-mail wciąż nie przychodził. W końcu zadzwonił telefon.

To nie żart

Pan Jacek relacjonuje przebieg rozmowy:

- Czy posiada pan Neostradę?

- Tak.

- Czy chciałby pan skorzystać z promocji migracji z 128 na 256 w cenie...
Nasz Czytelnik pomyślał, że to może żart. Okazało się jednak, że nie.

- Poinformowałem przedstawiciela TPSA że złożyłem taki wniosek już jakiś czas temu - opowiada. - Pan za chwile sprawdził i okazało się, że jest tak rzeczywiście.

Wtedy pracownik Telekomunikacji oznajmił, że za chwilę do pana Jacka przyjedzie przedstawiciel firmy i podpisze z nim aneks. Nasz Czytelnik zapytał, na kogo ma się powołać w razie, gdyby przedstawiciel jednak nie dotarł. W odpowiedzi usłyszał:

- Niech się pan nie przejmuje, na pewno przyjedzie.

Sam poszedł

Pracownik TPSA jednak nie przyjechał. Pan Jacek tego samego dnia ponownie zadzwonił do informacji. Usłyszał, że czas załatwiania reklamacji wynosi 14 dni i musi cierpliwie czekać.

- Promocja kończy się z końcem kwietnia. Będę zmuszony udać się osobiście do punktu i stracić czas - skarży się nasz Czytelnik. - Tak wygląda organizacja pracy i przepływ informacji w TPSA.

TP przeprasza

Pan Jacek, jak powiedział, tak zrobił. Sprawę zgłosiliśmy do biura prasowego w Poznaniu.

- Sytuacja ta nie powinna mieć miejsca - wyjaśnia Maria Piechocka, główny specjalista biura prasowego TPSA. - Klient podpisał już aneks do umowy w naszym salonie sprzedaży. Nasz pracownik, który rozmawiał z panem Jackiem przeprosił go za kłopot i niepotrzebną stratę czasu. Mam nadzieje, że nie będzie podobnych sytuacji w przyszłości, a pan Jacek już bez przeszkód będzie mógł korzystać z większej prędkości Neostrady.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński