Kłopot z odpadami

Ustawa daje firmom trzy możliwości postępowania ze zużytymi opakowaniami. Mogą samodzielnie przekazać odpady firmie zajmującej się recyklingiem, scedować ten obowiązek na organizacje zajmujące się odzyskiem lub wpłacić tzw. opłatę produktową do urzędu marszałkowskiego. Obowiązek odzyskiwania dotyczy nawet sklepów o powierzchni większej niż 500 m kw. Ustawie podlegają na przykład jednorazowe reklamówki, w które hipermarkety pakują swoje towary.
Jak sobie radzą z odzyskiem opakowań? Większość z nich z początkiem roku ustawiła u siebie pojemniki, które pozwalają na segregację poszczególnych rodzajów odpadów:
- Na terenie naszego hipermarketu, parkingu i galerii od nowego roku stoją specjalne kosze, do których klienci mogą wrzucać papier, plastyk, szkło - mówi Agata Paszkowska, rzecznik Careffour Polska. - Jest także specjalny punkt, gdzie oprócz szklanych butelek, przyjmowane są kupione u nas i zużyte akumulatory oraz inne odpady. Taki zwrot odbywa się bez żadnych opłat.
Podobną zbiórkę prowadzą także inne szczecińskie hipermarkety.
Problem z odzyskiem opakowań próbują rozwiązać także producenci, kórzy swoje wyroby oferują w nieekologicznych opakowaniach. Browar Bosman należący do Carlsberg Okocim, szczegółowo ewidencjonuje odpady począwszy od butelek i puszek, przez opakowania foliowe po kapsle.
- Negocjujemy kontrakt z firmą, która zajmie się kompleksowo polityką odpadową - mówi Agata Serwin, menadżer ds. zakupów Carlsberg Okocim. - Będzie to podmiot, który posiada wszelkie pozwolenia na zajmowanie się tego typu działalnością.
O sposobie wywiązania się z nowego obowiązku, nie zdecydował jeszcze producent wody mineralnej Viking. WBW Aqua nie ma możliwości, by samodzielnie zająć się recyklingiem butelek, w których sprzedaje swoją wodę.
- Nasz zakład mieści się w otulinie Wolińskiego Parku Narodowego, w pobliżu jest ujęcie wody, które podlega ochronie - tłumaczy Jerzy Adamczewski, prezes WBW Aqua Sp. z o.o. - Nie wolno w tej strefie składować żadnych odpadów, ani przeprowadzać ich utylizacji. Zlecić recyklingu też nie mamy komu, bo na terenie województwa nie ma firmy, która spełniłaby wysokie wymagania narzucone przez ustawę. Zdaniem prezesa Adamczewskiego opłata produktowa jest kolejnym podatkiem. Dodaje, że pieniądze z niej zostaną przechwycone do budżetu centralnego. Jego zdaniem będzie to kolejny sposób na łatanie dziury budżetowej, a nie sposób na rozwiązanie problemu odpadów.