Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klient w salonie

Marek Rudnicki, 17 sierpnia 2004 r.
Przemysław Szymański pokazuje koło, które piszczy. Gdy po jeździe dotknęła koła jego żona, Marta, poparzyła palce. W serwisie fiata stwierdzono, że przegrzały się tarcze, a ta usługa nie podlega naprawie w ramach gwarancji.
Przemysław Szymański pokazuje koło, które piszczy. Gdy po jeździe dotknęła koła jego żona, Marta, poparzyła palce. W serwisie fiata stwierdzono, że przegrzały się tarcze, a ta usługa nie podlega naprawie w ramach gwarancji. Marek Rudnicki
Przemysław Szymański kupił fiata punto w szczecińskim salonie Auto Gryf w październiku ubiegłego roku. W lipcu tego roku w ramach gwarancji reklamował istotną dla bezpieczeństwa usterkę - grzanie się podczas jazdy jednego z kół.

Mechanicy serwisu reklamację skwitowali stwierdzeniem, że takie są prawa fizyki.

- Mój niespełna roczny samochód zaczął podczas jazdy wydawać dziwne piski - opowiada Przemysław Szymański. - Miejsce tego pisku zlokalizowała żona dotykając przedniego koła i parząc sobie przy tym palce. Myślałem, że jak zajadę do serwisu fiata, szybko coś poradzą usuwając uszkodzenie. Bardzo szybko zostałem wyprowadzony z błędu.

Świszcząca tarcza

Technicy po wstępnych oględzinach stwierdzili, że przyczyną są zużyte tarcze hamulcowe. Pan Przemysław zdziwił się, jako że miesiąc wcześniej auto zostało poddane cyklicznemu przeglądowi gwarancyjnemu. Wówczas to mechanik sprawdzający samochód napisał, że tarcze są zużyte, ale tylko w 50 proc.

- Nie rozumiałem, jak po przejechaniu niecałego tysiąca kilometrów tak mogły zostać zjechane i to tylko po jednej stronie. Zostałem jednak zbyty wzruszeniem ramion i opinią, że jestem mało oświecony w sprawach technicznych.

Kiedy spytał, dlaczego wobec tego piszczy tylko jedna tarcza, otrzymał odpowiedź, że "tak po prostu jest". Następnie wytłumaczono mu, że "wyżłobiony w tarczy rowek powoduje świst w ten sam sposób jakby włożył palce do ust i zagwizdał". Dlaczego jednak został wyżłobiony - przemilczano.

Poza gwarancją

Mechanicy fiata na żądanie usunięcia usterki w ramach gwarancji stwierdzili, że taka usługa nie jest wymieniona w naprawach gwarancyjnych, gdyż - mówi Szymański - gdyby to uczynili, to koszty musiałby ponieść Auto Gryf, a nie Fiat Auto Polska.

Po takim dictum odwołał się do centrali Fiata Auto Polska. Ktoś tam widocznie zadziałał, bo w jakiś czas później otrzymał pismo od Auto Gryfu podpisane przez mistrza zmiany. Tym razem na piśmie potwierdzono nieuznanie jego roszczeń do naprawy. Dodano też, że uszkodzenie nie jest wadą produkcyjną, a "skutkiem określonego sposobu eksploatacji".

- To nie pierwsze zgłoszenie zużycia tarcz, mamy ich sporo - przyznaje Andrzej Politowicz, mistrz zmiany w Auto Gryfie. - Mieliśmy już auto ze zużytymi tarczami po przejechaniu ledwie 10 tys. km.

Zwróciliśmy się o opinię do rzeczoznawcy, który powiedział, że bez względu na technikę jazdy obie tarcze powinny zużywać się jednakowo. Poza tym, jego zdaniem, usługa powinna być naprawiona w ramach gwarancji, która nie obejmuje tylko materiałów eksploatacyjnych. A do tych zazwyczaj zalicza się klocki hamulcowe, a nie tarcze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński