Jeden z naszych Czytelników zwrócił uwagę, że chodnik świnoujskiej promenady nie zachęca do spacerowania. Jest pełen plam i nie wygląda, jakby był często sprzątany. Postanowiliśmy to sprawdzić i zapytać innych, co o tym sądzą.
- Na jasnym chodniku jest pełno czarnych plam od jedzenia i słodyczy - mówi Marcin Kozłowska z Warszawy. - Nie wygląda to zbyt zachęcająco. To miejsce powinno być wizytówką nadmorskiej miejscowości. Świnoujście jest piękne, ale nie zadbano o deptak i to na całej długości promenady.
- Większość czasu spędzam na plaży - mówi Katarzyna Tchoń, która przyjechała z rodziną do Świnoujścia z Legnicy. - Na promenadę przychodzimy wieczorem, ale nie zwracamy uwagi na takie rzeczy, jak brudny chodnik. Rzeczywiście jest brudna, ale nie ma się co dziwić. Co chwilę jakiemuś dziecku upada lód, albo lecą gofry z bitą śmietaną.
- Przed chwilą moje dziecko potknęło się - mówi Aleksandra Agaciak z Zielonej Góry. - Jak pomagałam mu wstać, to rzeczywiście zauważyłam, że chodnik jest bardzo brudny. Chyba warto częściej sprzątać w tym miejscu. Zabrudzenia przeszkadzają także mieszkańcom.
- To wygląda okropnie - zapewnia Dariusz Nikiel ze Świnoujścia. - Można odnieść wrażenie, że w mieście w ogóle się nie sprząta. Niektórzy turyści jedyne miejsca, jakie widzą w Świnoujściu, to plaża i promenada. Przyjeżdżają na kilka dni i nie interesuje ich zwiedzanie, tylko odpoczynek.
Mając taki widok wiadomo, jaki obraz Świnoujścia utrwala im się w pamięci. Władze miasta zapewniają tymczasem, że nie ma mowy o opieszałości w sprzątaniu.
- Promenada czyszczona jest codziennie przez firmę Remondis - tłumaczy Robert Karelus, rzecznik prezydenta Świnoujścia. - Jest to chyba najbardziej popularne miejsce spacerów, spotkań turystów i mieszkańców miasta. Niestety wiąże się to z faktem, że też najbardziej podatne na zabrudzenia. Plamy po kapiących lodach, czy sokach to codzienność. Ale prawdziwe utrapienie, dla pracowników firmy, stanowią resztki wyplutych gum do żucia. Nie da się ich usunąć automatycznie. Trzeba je zbierane przy pomocy zmiotek i szufelek.
Największe zabrudzenia pojawiają się przy punktach gastronomicznych. To tam przeważnie dochodzi do drobnych wypadków, jak wytrącenie loda. Z tym borykają się sprzedawcy.
- To ważne, żeby wizerunek budki zachęcał do tego, żeby podejść właśnie tu i kupić loda - wyjaśnia pani Anna, sprzedawczyni lodów na świnoujskiej promenadzie. - Wiadomo, że kiedy jest niechlujnie, albo brudno, to może odstraszyć klientów.
Zdarza się, że jakiemuś dziecku upadnie lód. Ale sprzedawca nie zawsze ma możliwość, żeby uprzątnąć to miejsce. Nie pozwala na to na przykład kolejka. Istotne jest też to, aby przede wszystkim dbać o czystość i porządek w środku. To jest podstawowa sprawa.
- Kiedy nie ma zbyt wiele pracy, możemy wyjść i pozwolić sobie na dopracowanie wizerunku z zewnątrz - dodaje pani Monika, sprzedawczyni lodów. - Ale w sezonie jest tak wielu klientów, że nieraz nie wiemy w co włożyć ręce. Brudzi się zwłaszcza, jak jest dużo klientów. No ale wtedy mamy najwięcej pracy obsługując ich. Nie ma mowy, aby odejść od lady, bo komuś spadł lód. Kiedy ten młyn kończy się późnym wieczorem, brakuje po prostu sił na sprzątanie na zewnątrz.