- Drugiego marca wybrałem się na film, wyświetlany o godzinie siedemnastej - mówi Czytelnik. - Przed wejściem, na drzwiach, znajduje się informacja, że bilety można kupować od godziny szesnastej. Byłem przed kinem po szesnastej i nikt nie kwapił się do otwarcia drzwi.
Potwierdzają to inni widzowie. Ich zdaniem, w kinie nie dba się o klientów. A to dlatego, że jest ich niewielu i pracownikom najwyraźniej na nich nie zależy.
- Niecałą godzinę przed seansem na otwarcie kasy czekało w sumie pięć osób - twierdzi stargardzianin. - Stukaliśmy do drzwi i wreszcie pan kasjer je otworzył. Zwróciliśmy mu uwagę, że od kilku minut kino powinno być otwarte. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że to nie jest kasa dworcowa i może otwierać ją, kiedy mu się podoba. Kasjer dodał także, że wcale mu na widzach nie zależy. Gdyby przed kinem czekało sto osób to by otworzył na czas, a kilku ludzi może sobie poczekać. Kierownictwo kina powinno zareagować na takie zachowanie pracownika.
W przeszłości kinem zarządzało Stargardzkie Centrum Kultury. Od roku jedyną tego typu placówką w mieście zawiaduje szczecińska firma Akord. Jej działalność na każdym kroku spotyka się z niezadowoleniem widzów, którzy wraz z pojawieniem się nowego właściciela oczekiwali korzystnych zmian w funkcjonowaniu placówki. Najwyraźniej jednak, brak konkurencji w branży kinowej nie służy widzom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?