Czesi wykorzystali to, że Wilki bardzo spokojnie rozpoczęli wtorkowe spotkanie (możliwe, że jeszcze czuli trochę w nogach spotkanie z Treflem) i w I kwarcie uzyskali przewagę. Nie była ona duża, bo nie przekraczała 10 punktów, ale zmusiła gospodarzy do jeszcze większej mobilizacji.
W drugiej odsłonie King zagrał zdecydowanie skuteczniej. Punktował, szybko zniwelował straty, a po trójce Filipa Matczaka prowadził 31:29 (14. minuta). Po dwóch minutach było 34:33 dla Brna, ale od tego momentu King odjechał. Tony Meier i Zac Cuthbertson trafili trójki, a gospodarze bez reakcji rywali odskoczyli (41:34). Taką przewagę szczecinianie głównie za sprawą Meiera potrafili utrzymać do przerwy.
Od początku III kwarty King kontrolował mecz. Gdy trzeba było – trafiał z dystansu lub spod kosza. Przewaga sięgała 15 punktów (67:52 w 26. minucie) i Basket jak wrócić do spotkania. Nadzieją Czechów była końcówka kwarty, gdy trochę poprawili wynik. W ostatniej części Basket nie miał za bardzo pomysłu na Kinga i nie miał serii punktowej, dzięki której zniwelowałby straty.
Ostatecznie King wygrał i z dwoma zwycięstwami zakończy szczeciński turniej.
King Szczecin – Basket Brno 78:87
Kwarty: 17:25, 33:16, 22:22, 15:15
King: Fayne 19, Cuthbertson 14 (2x3), Meier 13 (3), Mazurczak 9 (2), Brown 6 – Matczak 15 (1), Borowski 8 (1), Kostrzewski 3, Eads, Rosiński, Szymański, Żmudzki.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?