Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

King Szczecin wygrał noworoczny mecz w Radomiu. Wilki z charakterem

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Malachi Richardson z Kinga Szczecin
Malachi Richardson z Kinga Szczecin Andrzej Szkocki
King Szczecin znów musiał zagrać tylko siódemką zawodników, ale ponownie poradził sobie z takimi trudnościami. I kolejny raz pokazał wielki charakter, bo po dogrywce pokonał HydroTruck Radom 82:74.

Tuż po Świętach Bożego Narodzenie King podejmował w derbowym spotkaniu PGE Spójnię Stargard. Mecz rozstrzygnął się w początkowej fazie czwartej kwarty, gdy po trzech trójkach Wilki odskoczyły na kilkunastopunktową przewagę i jej nie roztrwonili. W końcówce kolejni gracze spadali z limitem fauli, z konieczności na parkiecie musiał się nawet pojawić Kacper Borowski, który leczy złamanego palca, ale najważniejsze było zwycięstwo.

Niedzielny mecz w Radomiu miał być trudniejszym, a zarazem były dwa czynniki, które zawodnikom "nakazywały" walkę na całego. HydroTruck to zespół z dolnych rejonów tabeli Energa Basket Ligi, ale to ekipa, która przegrywała małą różnicą punktów. Najwyższa porażka - ledwie 13 oczkami. Radomianie deklarowali, że chcą nowy rok rozpocząć zwycięstwem, a mocno ich mobilizował trener Mihailo Uvalin, który w tym klubie pracuje od niedawna, a kilka sezonów temu prowadził nawet Wilków Morskich. Ale King mocno chciał powalczyć o rewanż za jesienną porażkę (wtedy radomianie zanotowali fantastyczną skuteczność dystansową - trafili 19 trójek), a jeszcze z trybun dopingowała go grupa sympatyków zespołu. Wyjazdy kibiców za swoimi drużynami nie są czymś nowym, ale gdy fani robią to rezygnując z zabawy sylwestrowej to już jest to szczególny objaw sympatii Watahy wobec drużyny.

King szybko więc zrozumiał, że tego mecz bez walki oddać nie może, więc od początku walczył. Jeszcze w 4. minucie HydroTruck prowadził 9:4, ale szczecinianie od tego momentu zaczęli przeważać. I przez kolejne dwie kwarty w zasadzie cały czas byli na prowadzeniu, choć nie mogli odskoczyć na bezpieczną odległość. Gospodarze cały czas byli blisko, dochodzili, na moment (w III kwarcie) wyszli na prowadzenie, ale i tak wszystko rozstrzygało się w IV kwarcie.

Scenariusz był ten sam - King punktował, Radom odpowiadał. I cały czas było na styku. Nerwowo mogło zrobić się na 150 sekund przed końcem, gdy Paweł Dzieżak rzucił za dwa i HydroTruck prowadził 63:59. Szybko chciał zniwelować straty Jakub Schenk, ale pod presją spudłował z dystansu. Gospodarze stracili po chwili piłkę w ataku, więc kolejną próbę podjął Malachi Richardson. Amerykanin miał swój dzień i trafił. Po chwili celnie rzucił też Stacy Davis i King znów miał przewagę (64:63).

W ostatniej minucie Schenk rzucił za dwa i King prowadził 66:64, ale radomianie wyrównali. Goście mieli 12 sekund na akcję, mocno odcinany od podań był Richardson, więc z dystansu raz jeszcze rzucał Schenk i spudłował.

W dogrywce King miał Richardsona, który w początkowej fazie dodatkowego czasu rzucił dwie trójki i dorzucił celnie z półdystansu. King odskoczył na sześć oczek. Radomianie walczyli dochodzili na 4 oczka, ale wtedy rzucał Davis lub Mateusz Bartosz z osobistych. W ostatnich minucie Schenk dobrze egzekwował rzuty wolne i dzięki temu Wilki utrzymali skromną przewagę do końca.

Pod koniec II kwarty ponowny debiut w Kingu zanotował Thomas Davis. Amerykanin grał już w szczecińskim zespole w dwóch poprzednich sezonach, był lubiany za uniwersalność i zaangażowanie. Ostatnio był wolnym graczem i dał się namówić na powrót do drużyny, która ma problemy kadrowe. W Radomiu TD zaczął od straty, później spudłował rzut za trzy, w sumie nie zdobył punktów, ale zanotował jeszcze dwie zbiórki w ataku i dwa przechwyty. Grał przez 6 minut.

HydroTruck Radom - King Szczecin 74:82
Kwarty: 13:15, 18:23, 16:12, 19:16.
Dogrywka: 8:16
King: Richardson 27 (7), S. Davis 21 (1), Schenk 14, Bartosz 10, Matczak 6 - Kikowski 2, Kroczak 2, T. Davis.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński