W drużynie trenera Jesusa Ramireza debiutował nowy zawodnik, drugi z przeszłością w NBA. Rodney Purvis grał swojego czasu w Orlando Magic i pokazał na parkiecie hali przy ul. Twardowskiego, że może być dużym wzmocnieniem zespołu przed kluczową walką w play off. W Treflu dwóch zawodników z przeszłością w Szczecinie, Paweł Leończyk i Martynas Paliukenas.
W meczu z Treflem King dysponował już szerokim składem. Do pierwszej piątki wrócił długo kontuzjowany kapitan, Paweł Kikowski. W wyjściowym składzie był także Maciej Lampe, który bardzo dobrze spisywał się w pierwszej kwarcie. Mimo niezłej gry szczecinian, Trefl niemal cały czas prowadził. Nieźle wyglądali amerykańscy zawodnicy Wilków, Tookie Brown czy Purvis, który w pierwszym kontakcie z piłką trafił za trzy. Dodał także celny rzut za dwa oczka na równo z syreną, kończącą kwartę.
W drugich 10 minutach King zaczął grać żywiej, szczególnie w ataku. Trefl cały czas trzymał wynik i nieznacznie prowadzenie. Dla gości punktowali Omot, Gruszecki czy Kolenda. Wreszcie w połowie kwarty Wilki po punktach Lampego wyszły na prowadzenie. Trafili Michael Fakuade, Jakub Schenk, a na koniec Lampe (19 punktów w 1. połowie). Mimo kilku strat w końcówce do przerwy King prowadził 49:44.
Trzecia kwarta zaczęła się od punktów Fakuade, King prowadził 53:48. W obu zespołach lepsza była defensywa i zdobywanie punktów przychodziło trudniej. Później kontrolę nad meczem (w ataku i obronie) przejął Omot i Trefl doprowadził do wyrównania. Niemoc Kinga przełamał Cleveland Melvin. Sopocianie nie odpuszczali, Gruszecki wyprowadził ich na prowadzenie, odpowiedzieli Brown i Lampe (59:58). Przed ostatnią kwartą goście prowadzili jednym oczkiem. Brown trzymał wynik gospodarzom na początku czwartej kwarty, ale Trefl odskakiwał dzięki trójkom. Na 6 minut przed końcem prowadził 77:70. Trójka Melvina, trójka Fakuade i oba zespoły dzieliły dwa punkty. Po chwili jednak Wilki znowu miały problem z celnym rzutem, dostawały blok za blokiem i nie były w stanie wygrać.
King Szczecin - Trefl Sopot 81:83 (24:25, 25:19, 15:21, 17:18)
King: Lampe 21, Brown 13, Fakuade 11, Purvis 7, Melvin 7, Thomas 6, Schenk 6, Zębski 5, Bartosz 4, Kikowski 1.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?