Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

King Szczecin - Sokół Łańcut 75:73. Mazurczak bohaterem ostatniej akcji. ZDJĘCIA I WIDEO

Maurycy Brzykcy
Maurycy Brzykcy
Fantastyczną końcówkę meczu zaserwowali widzom w Netto Arenie koszykarze Kinga Szczecin oraz Sokoła Łańcut. Ostatecznie górą byli gospodarze, którzy wygrali rzutem w ostatniej sekundzie spotkania.

Sokół przyjechał do hali Kinga, Netto Areny, z jego były trenerem, Markiem Łukomskim. Po pierwszych dwóch kwartach wydawało się, że były szkoleniowiec Wilków dobrze rozpracował zespół trenera Arkadiusza Miłoszewskiego. Inna sprawa, że gospodarze nie grali dobrze w pierwszej połowie. Po pierwszej kwarcie Sokół prowadził 24:13. Wilki jednak powoli otrząsały się z marazmu.

Główna w tym zasługa Bryce'a Browna, który zdobywał punkt za punktem. Wilki podgoniły w drugiej kwarcie, tracąc do rywali tylko pięć punktów. W trzeciej kwarcie gospodarze złapali wreszcie odpowiedni rytm. Trafiali Filip Matczak, Kacper Borowski czy Brown. Po trójce tego ostatniego King wyrównał na 51:51. Trener Marek Łukomski musiał wziąć czas. Ostatecznie po 30 minutach gry było 59:55.

Decydująca kwarta to już lepsza gra Sokoła. Wynik był bliski remisu, ale na 3 minuty przed końcem to goście prowadzili 68:65. Wilki odrobiły wynik jednym osobistym rzutem i do końca pozostały dwie minuty. Wilki miały problem z liczbą fauli, a Sokół z tego korzystał. Prowadził 71:66. Po dobitce Matczaka nadzieje gospodarzy odżyły. Andrzej Mazurczak miał czystą pozycję sprzed kosza, ale nie trafił. Poprawił się chwilę później i było 70:71 na 20 sekund przed końcem. Spencer popełnił błąd kroków po presji Matczaka i Wilki miały akcję na zwycięstwo.

Mazurczak zagrał agresywnie, przepchnął rywala i trafił do kosza. Sędziowie nie stwierdzili w tej akcji faulu ofensywnego, więc to Sokół miał już tylko kilka sekund na rzut. Phil Fayne zanotował jednak przechwyt, dał się sfaulować i trafił jednego z rzutów osobistych. Sokół miał 3 sekundy na organizację decydującego rzutu, przegrywał dwoma punktami. Piłka dotarła do Thortona, a ten został pod koszem faulowany. Wysoki gracz gości nie pomylił się linii rzutów osobistych (73:73) i to Kingowi pozostały dwie sekundy na rozegranie akcji. Trener Miłoszewski wziął czas.

Matczak długo nie mógł znaleźć wolnego kolegi, ale znalazł się Mazurczak, który minął rywala i finezyjnie wykończył akcję. Sędziowie sprawdzili powtórki i nie było wątpliwości. Mazurczak trafił równo z syreną. King wygrał 75:73.

King Szczecin - Sokół Łańcut 75:73 (13:24, 26:20, 20:11, 16:18)
King: Brown 17, Fayne 13, Mazurczak 12, Borowski 11, Cuthberson 10, Matczak 8, Kostrzewski 4, Meier 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński