Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

King Szczecin - Siarka Tarnobrzeg 76:84. Wielki zawód w każdym elemencie

Aleksander Stanuch
Aleksander Stanuch
Paweł Kikowski zdobył 14 punktów dla Wilków w meczu z Siarką.
Paweł Kikowski zdobył 14 punktów dla Wilków w meczu z Siarką. Andrzej Szkocki
King Szczecin przegrał na własnym parkiecie 76:84 z ostatnią w tabeli Siarką Tarnobrzeg. Był to najsłabszy mecz szczecinian w tym sezonie, a goście wygrali zasłużenie.

King Szczecin – Siarka Tarnobrzeg 76:84 (17:24, 29:18, 16:18, 14:24)
King: Kikowski 14 pkt., Brown 11, Robinson 11, Sword 10, Robbins 10, Majcherek 5, Kulon 5, Nowakowski 4, Dutkiewicz 4, Łukasiak 2, Garbacz 0.

Gospodarze dobrze weszli w mecz, ale z biegiem czasu to Siarka przejęła inicjatywę i jej przewaga była nawet dwucyfrowa. Szczecinianie pozwolił gościom aż na trzy akcje 2+1, a do tego grali nieskładnie. Druga kwarta to już popis graczy trenera Marka Łukomskiego, którzy trafili 12 z 14 rzutów. Rozszalał się szczególnie Paweł Kikowski, a swoje po wejściu z ławki dołożył Taylor Brown. W pierwszej połowie King rzucał z wysoką skutecznością 56 proc. i przed zejściem do szatni prowadził 46:42.

Druga kwarta była świetna, ale na tym komplementy się kończą. Po zmianie stron Siarkę utrzymywał w grze Brandon Brown, dobrze znany z występów w Szczecinie w poprzednim sezonie. Amerykanin w trzeciej kwarcie zdobył 10 punktów. Początek ostatniej ćwiartki to dwa efektowne wsady Craiga Sworda. Trochę na osłodę, bo gra wciąż wyglądała źle, szczególnie w obronie. Goście wykorzystywali bierność gospodarzy w defensywie dzięki czemu udawało się zdobywać łatwe punkty. Celne rzuty zza łuku utrzymały Siarkę w grze do samego końca.

Zespół trenera Łukomskiego utrzymywał kilka oczek przewagi, ale różnica wciąż była bardzo niewielka. To była woda na młyn dla gości, którzy na minutę przed końcem wyszli na pięciopunktowe prowadzenie i w przeciwieństwie do gospodarzy, nie dali go sobie odebrać. Wszystko dzięki celnym trójkom. Wilki miały szansę na dobicie rywala po przerwie, ale tego nie wykorzystały. Zawiodły rzuty z dystansu, czyli największa broń gospodarzy. Przy skuteczności 26 proc. w tym elemencie nie uda się szczecinianom wygrać meczu. Siarka zagrała konsekwentnie w ataku i wykorzystała szansę, którą dali jej zawodnicy trenera Łukomskiego.

Okazja do rehabilitacji nadchodzi szybko. Następny mecz King zagra na wyjeździe 4 grudnia (g. 18) z Polpharmą Starogard Gdański.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński