Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

King Szczecin nie zagra w finale European North Basketball League

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Kacper Borowski z Kinga Szczecin.
Kacper Borowski z Kinga Szczecin. Andrzej Szkocki
W Ostrowie rozpoczął się turniej finałowy ENBL z udziałem czterech zespołów. Dla Kinga Szczecin impreza zakończyła się na półfinale. Szczecinianie przegrali z litewskim BC Wolves 55:58.

W rundzie zasadniczej ENBL King grał w Alytus i tam stoczył bardzo wyrównane spotkanie z BC Wolves. Przegrał 84:87, ale mógł sobie na to pozwolić, bo wcześniej wypracował tak dużą przewagę w tabeli, że miał zapewnione 1. miejsce. W wyniku losowania – szczecinianie okazję do rewanżu otrzymali w półfinale turnieju finałowego. Zadanie wydawało się trudne, bo przecież koszykówka na Litwie to sport nr 1, a wokół tego klubu nie brakuje byłych, znanych weteranów znanych w Europie (np. bracia Ławrynowiczowie, prezesem klubu jest Rimantas Kaukenas, a trenerem do niedawna był Rimas Kurtinaitis). Trzecia siła litewskiej ligi do Ostrowa przyjechała z zamiarem zdobycia pucharu.

Problemem Kinga było to, że ze składu wypadł kapitan Filip Matczak, który ma kłopoty zdrowotne. Ale to nie był koniec zmartwień sztabu szkoleniowego, bo zaraz na początku spotkania za nogę chwycił się Maciej Żmudzki, a tuż przed końcem Zac Cuthbertson. Polak z pomocą kolegów wrócił na ławkę rezerwowych, a Amerykanin na jednej nodze w podskokach udał się prostu do szatni.

A sam wynik do przerwy na styku. Szczecinianie świetnie rozpoczęli mecz, bo po trzech minutach prowadzili 10:2. Za trzy trafili Cuthbertson i Bryce Brown, a Litwini na potęgę pudłowali – z dystansu czy stając na linii rzutów wolnych. King popełniał sporo fauli i po niespełna pięciu minutach miał nadmiar przewinień. Różnica zaczęła topnieć, gdy Litwini poprawili defensywę, a podopieczni Arkadiusza Miłoszewskiego nie potrafili kończyć kontr, nawet z pomalowanego.

W II kwarcie to BC sprawiało lepsze wrażenie. Ich lider – Jeffery Taylor (były gracz m.in. Realu Madryt czy NBA) narzucał tempo gry, a dwa razy za trzy trafił 43-letni Mindaugas Lukauskis. W pewnym momencie Litwini odskoczyli na 27:22, ale Cuthbertson trafił za trzy, a jego koledzy złapali lepszy moment i prowadzili 29:27. Nic się już nie powinno zmienić, ale niepotrzebny faul Phila Fayne’a i Taylor trafił trzy osobiste i ustalił wynik (30:29) do przerwy.

Trzecia kwarta to bardziej energiczna gra Kinga. Chwilami szczecinianie odskakiwali na trzy oczka, ale Litwini byli blisko i równo z syreną wyrównali.

Czwarta odsłona to ciąg dalszy lepszej gry Kinga. Po trójce Meiera zrobiło się 53:46. Rywale natychmiast poprosili o czas i wybili polski zespół z uderzenia. Po przerwie za trzy trafił Eigiridas Zukauskas, a po wolnych było już 53:51.

King miał problem ze skutecznością i nie skończył akcji, więc 58 sekund przed końcem Zukauskas wyrównał na 55:55. Miłoszewski wziął czas.

Rzut Hamiltona minął celu, ale Litwini też spudłowali. King wyprowadził kontrę i sfaulowany został Cuthbertson na 14 sekund przed końcem. MVP rundy zasadniczej ENBL spudłował oba rzuty, a rywale w odpowiedzi trafili (Ahmad Caver) za trzy – 55:58. King miał dwie sekundy i czas. Akcja była przygotowana, ale nasi zawodnicy zostali świetne przypilnowani i rzut rozpaczy oddał Cuthbertson. Wyraźnie przestrzelił.

King Szczecin – BC Wolves Alytus 55:58
Kwarty: 12:11, 17:19, 13:12, 13:16.
King: Brown 12 (3x3), Meier 12 (3), Cuthbertson 11 (1), Fayne 6, Mazurczak 4 – Borowski 6, Kostrzewski 2, Hamilton 2, Żmudzki.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński