Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

King Szczecin nie awansował do finału Suzuki Pucharu Polski

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
King Szczecin rozegrał przeciętne spotkanie i dlatego przegrał ze Startem Lublin.
King Szczecin rozegrał przeciętne spotkanie i dlatego przegrał ze Startem Lublin. jakub lisowski
W sobotnim półfinale King przegrał z gospodarzami turnieju – Startem Lublin 70:77. W szczecińskim zespole na swoim poziomie zagrało jedynie dwóch zawodników. Dla pozostałych to nie był ten dzień i ta hala.

Oba zespoły do półfinału awansowały w niecodziennych okolicznościach. King przegrywał w połowie spotkania z Anwilem Włocławek różnicą 26 punktów, a wygrał po dogrywce. Statystycy podkreślają, że to rekordowy powrót w polskiej koszykówce ostatniej dekady. Start za to ograł mocniejszy Zastal Zielona Góra jednym punktem, a sędziowie jeszcze analizowali dłuższą chwilę, czy rzut był oddany przed końcową syreną.

Piątek był dla zespołów dniem odpoczynku i w sobotę wypoczęci zawodnicy przystąpili do trzeciego spotkania w tym sezonie. Dwa poprzednie rozegrali w Energa Basket Lidze. W Lublinie King wygrał w 3. kolejce 92:73. Wtedy drużyną kierował Maciej Majcherek, bo przed wyjazdem klub rozwiązał umowę z litewskim trenerem Ronaldasem Jarutisem.

W styczniowym rewanżu Start wygrał 85:81. King miał wtedy duże problemy kadrowe, zagrał ledwie siódemką graczy, a jeszcze Jakub Schenk miał problemy i nie mógł pomóc w końcówce spotkania.

Obecna sytuacja w szczecińskiej drużynie jest dużo lepsza, ale nadal nie idealna. Ze Startem nie zagrał Malachi Richardson, czyli gracz, który powinien zdobywać średnio po 20 punktów na mecz. Skrzydłowy niedawno przeszedł zakażenie COVID-em i jeszcze nie doszedł do siebie. Zagrał z Anwilem, zdobył cztery punkty, ale zgłosił, że forma fizyczna jest zła. W sobotę więc obserwował kolegów z ławki.

King dobrze rozpoczął spotkanie. Grał bardzo szybko, z pomysłem (najwięcej dobrego przynosiły akcje w trumnie Cyrila Langevina), ale Start nie był gorszy. Gdy szczecinianie spudłowali w trzech kolejnych akcjach – lublinianie odpowiedzieli celnymi trójkami. Także rzut z dystansu „na syrenę” został zaliczony i przewaga gospodarzy urosła do sześciu oczek.

Po dwóch trójkach Pawła Kikowskiego King szybko zniwelował straty, ale grał nierówno. Po słabszych momentach lublinianie znów odskakiwali i widać było, że grają swobodniej, skuteczniej. Zdobycze punktowe Kinga byłyby większe, gdyby nie pewien przesadny strach przed blokami. Po 2-3 takich wejściach – kolejne były już z rezerwą, z niedociągniętymi rzutami.

Szczecinianie poprawili defensywę i skuteczność w III kwarcie. Już po trzech minutach Sherron Dorsey-Walker odpalił trójkę i był remis 41:41. Sztab Startu zaprosił zawodników na rozmowę.

Po dobrym okresie znów przyszedł ten gorszy. Swojego dnia nie mieli Jakub Schenk (straty) i Filip Matczak (brak skuteczności), a co za tym idzie cierpiał cały zespół. Start odzyskał prowadzenie i z końcem III kwarty prowadził 53:47.

Po dwóch minutach ostatniej odsłony różnica wynosiła już 14 punktów (48:62) i pozostawała jedynie wiara w powtórkę z Anwilu. Po akcjach Kikowskiego i Stacy Davisa było 54:62, a mogło być jeszcze lepiej, ale Schenk spudłował trójkę. Rywale szybko za to skarcili.

King nie potrafił już wrócić do meczu. Był nieskuteczny, za mało zorganizowany w tyłach, a Start prezentował się na zespół z większą pewnością siebie. Na 150 sekund przed końcem prowadził 73:60 i był w zasadzie w wielkim finale.

Na 77 sekund przed końcem za trzy trafił Schenk i King przegrywał 67:74. Czasu jednak zabrakło, a i kolejne błędy nie pomogły. Lublinianie w pełni zasłużenie awansowali do finału.

King Szczecin – Start Lublin 70:77
Kwarty: 19:25, 14:12, 14:16, 23:23
King: S. Davis 18 (1), Langevine 16, Schenk 9 (3), Dorsey-Walker 8 (2), Matczak 6 – Kikowski 9 (3), Threatt 2, Bartosz 2, T. Davis, Borowski, Kroczak.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński