King do ostatniej kolejki walczył o udział w play-offach, ale mocno mu pomogła drużyna Startu Lublin, która niespodziewanie pokonała Astorię Bydgoszcz, czyli najgroźniejszego przeciwnika szczecińskiej drużyny. King po rundzie zasadniczej był ósmy, a Czarni Słupsk wygrali pierwszą część rozgrywek. Beniaminek sprawił tym sporą niespodziankę, ale trzeba przyznać, że klub trafił z transferami i przez cały sezon nie miał dłuższego kryzysu.
W ćwierćfinałowej rywalizacji z Kingiem też jest faworytem, ale pierwszy mecz pozostawił spory niedosyt po grze szczecinian.
Po dwóch minutach był remis 5:5 i od tego momentu uwidoczniła się przewaga gospodarzy. Trafiali i korzystali ze strat Kinga. Przewaga Czarnych szybko rosła i minutę przed końcem odsłony wynosiła 32:13.
Niespodzianką był początek II kwarty. King zdobył 14 punktów z rzędu, doszedł do stanu 36:32 i znów przeskoczył na słabszy rytm.
Czarni trójkami znów powiększyli przewagę przed przerwą, a po zmianie stron kontrolowali mecz.
Jeszcze na początku ostatniej odsłony słupszczanie prowadzili tylko 68:60, ale w cztery minuty zdobyli 10 punktów, a nie stracili żadnego. Trener Arkadiusz Miłoszewski próbował wybić rywala z uderzenia częstymi rotacjami, branym czasem, ale nic to nie dawało. Przewaga znów rosła i skończyło się wysoką porażką.
W rywalizacji do trzech wygranych Czarni prowadzą 1:0 i w czwartek znów będą gospodarzami spotkania.
Czarni Słupsk - King Szczecin 93:69
Kwarty: 36:18, 14:21, 18:21, 25:9.
King: Langevine 19, Dorsey-Walker 13 (1), T. Davis 10 (3), Schenk 5 (1), Matczak 4 - Richardson 10 (2), Threatt 6 (2), Borowski 2, Kroczak.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?