Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy firmy kurierskiej jeżdżą niebezpiecznie - narzekają przedsiębiorcy z Lubieszyna. Pędzą jak na wyścigach!

Leszek Wójcik
Leszek Wójcik
archiwum
Kierowcy firmy kurierskiej przekraczają dozwolone prędkości nie zwalniając nawet przed tzw. spowalniaczami. - A kiedy im zwracam uwagę, pokazują środkowy palec - żali się pan Tadeusz.

Wyścigi pojazdów popularnej firmy kurierskiej odbywają się na krótkiej, kilkusetmetrowej drodze prowadzącej do działających na jej końcu firm. Jak zapewnia nasz Czytelnik, przy uliczce stoją dwa znaki: ograniczający prędkość do 10 km/h i tzw. Strefa zamieszkania, co wskazuje, że w tym rejonie kierowca powinien zachować szczególną ostrożność - drogą mogą się poruszać piesi i rowerzyści, i to oni mają tu większe prawa.

- Kurierzy je jednak nagminnie ignorują - twierdzi Tadeusz Piątek z firmy Import-Eksport-Handel. - Dlatego najpierw słychać ryk rozpędzającego się samochodu, a potem huk, kiedy pojazd wpada, bez hamowania, na spowalniacze. Tak bywa, kiedy ktoś jeździ nie swoim autem. Te hałasy są ogłuszające. Trudno je wytrzymać.

Samochody dostarczające przesyłki jeżdżą tą drogą 5-6 razy dziennie. Kierowcom tak się spieszy, że czasami nie zanoszą paczek odbiorcy - zostawiają je pod drzwiami nie informując o ich dostarczeniu. Jak podkreślają najemcy lokali, nierzadko przesyłki były przez to zniszczone, przemoczone. Przedsiębiorcy interweniowali nawet w tej sprawie w centrali w Warszawie, ale nic nie wskórali.

Pan Tomasz zaczął więc osobiście zwracać uwagę kierowcom prosząc, by jeździli wolniej.

- Zero reakcji - zapewnia. - Najwyżej obejrzałem środkowy palec. Raz, jeden z kierowców mnie uderzył. Wezwaliśmy wtedy policję. Podobno go zwolnili z pracy. Proszę mi wierzyć, oni są naprawdę niegrzeczni.

Adwokat pana Tomasza wysłał w końcu oficjalną skargę do biura firmy w Warszawie. To też nie pomogło.

- Przeprosili mnie za niedogodności, ale kierowcy wciąż jeżdżą niebezpiecznie.

Poinformowaliśmy kierownika ds. Komunikacji Korporacyjnej o problemach lokalnych przedsiębiorców z kierowcami firmy.

Maksymilian Pawłowski obiecał, że sprawę wyjaśni.

- Każdy sygnał dotyczący bezpieczeństwa oraz uciążliwości traktujemy bardzo poważnie - zapewnia. - Podjęte przez nas działania naprawcze, w tym rozmowy z przewoźnikiem i kurierem, dotyczące bezpieczeństwa oraz komunikacji z klientem, mają na celu przeciwdziałanie podobnym sytuacjom w przyszłości. Chciałbym podkreślić, że bezpieczeństwo na drodze traktujemy priorytetowo i nie akceptujemy jakiegokolwiek naruszania przepisów dotyczących ruchu drogowego. Jednocześnie bardzo ważne jest dla nas przestrzeganie standardów operacyjnych i komunikacyjnych DPD z naszymi klientami i rozumiemy też oczekiwania naszych klientów w tym względzie. Dlatego pragnę przeprosić za zaistniałą sytuację.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński