Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Kiedy Solidarność uderzy pięścią w stół, kremlowskie kuranty zagrają Mazurka Dąbrowskiego”. Wspomnienie o Andrzeju Rozpłochowskim

Jędrzej Lipski
„Kiedy Solidarność uderzy pięścią w stół, kremlowskie kuranty zagrają Mazurka Dąbrowskiego”. Wspomnienie o Andrzeju Rozpłochowskim.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
„Kiedy Solidarność uderzy pięścią w stół, kremlowskie kuranty zagrają Mazurka Dąbrowskiego”. Wspomnienie o Andrzeju Rozpłochowskim.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Archiwum prywatne
W 1981 roku, w czasie kryzysu bydgoskiego Lech Wałęsa, TW „Bolek” powiedział: „Tobie postawią szubienicę, a mi Tron. Ciebie powieszą, a mnie będą wielbili”. Jakże się mylił. Dzisiaj Andrzej Rozpłochowski nie żyje. Legenda „Solidarności”. Jeden z tych, którzy swoją determinacją, charakterem i nonkonformizmem doprowadzili do upadku komunizmu i odzyskania przez Polskę niepodległości. To on powiedział podczas jednej z narad KK „Solidarności” słynne słowa: „Kiedy „Solidarność” uderzy pięścią w stół, kremlowskie kuranty zagrają Mazurka Dąbrowskiego”. Andrzej Rozpłochowski należał do słynnej grupy "jedenastu", którą tworzyło siedmiu przywódców Solidarności i czterech najważniejszych działaczy KSS "KOR". Związkowców oskarżono o to, że "weszli w porozumienie w celu obalenia przemocą socjalistycznego ustroju w PRL i osłabienia mocy obronnej PRL, tj. o przestępstwo z art. 123 kk". Groziła za to nawet kara śmierci.

Początek

Andrzej Rozplochowski urodził się 7 września 1950 r. w Gdańsku-Oliwie. Po zdobyciu wykształcenia podstawowego, uczył się w technikum mechanicznym, lecz w drugiej klasie przerwał naukę w technikum. Kontynuował ją w Zasadniczej Szkole Zawodowej dla Pracujących w Inowrocławiu, którą ukończył ze specjalnością mechanika samochodowego. zdecydował się powrócić do cywilnego życia. Przez krótki czas pracował w PKS w Inowrocławiu, w 1971 r. zatrudnił się w tamtejszych zakładach PKP, gdzie zdobył uprawnienia maszynisty lokomotyw spalinowych.

Mimo technicznego fachu młody Andrzej Rozpłochowski pasjonował się ojczystą historią i literaturą. Szczególnie upodobał sobie twórczość pisarzy romantycznych. Wkrótce zaczął dostrzegać absurdalność tzw. realnego socjalizmu i głęboką niesprawiedliwość społeczną systemu komunistycznego w Polsce. Na skutek tych obserwacji postawa Rozpłochowskiego wobec otaczającej go rzeczywistości stawała się coraz bardziej krytyczna. Dał temu wyraz w grudniu 1970 r., kiedy znalazłszy na ulicy Inowrocławia ulotkę informującą o wiecu protestacyjnym przeciwko masakrze robotników na Wybrzeżu, nie zawahał się udać na rynek miasta. Mimo że o wskazanej w ulotce porze na miejscu nie pojawił się nikt z organizatorów protestu", to Rozpłochowski rozmawiał o tym fakcie w zakładzie, co niedługo potem skutkowało zwolnieniem go z pracy. Odtąd stał się osobnikiem podejrzanym dla władz komunistycznych.

W 1977 r. Andrzej Rozpłochowski przenosi się do Zagłębia Dąbrowskiego, gdzie Andrzej podejmuje pracę maszynisty kolejowego w największym kombinacie metalurgicznym w kraju - Hucie Katowice. Z chwilą wyboru kardynała Karola Wojtyły na papieża młody Andrzej Rozpłochowski zaangażował się w działania nielicznej grupy pracowników w Hucie Katowice, która kolportowała bibułę, zwłaszcza pismo ROPCiO "Opinia". Strajk w Hucie Katowice rozpoczął się 28 sierpnia 1980 r.

Strajki i porozumienia

Początkowo na czele Komitetu Strajkowego stanął Marek Fabry, jednak ze względu na podejrzenia o zbytnią uległość wobec dyrekcji zakładu, został odsunięty, a nowym przewodniczącym wybrano Andrzeja Rozpłochowskiego. 31 sierpnia Komitet Strajkowy uzgodnił z dyrektorem naczelnym kombinatu Zbigniewem Szałajdą warunki zawieszenia strajku, 4 września zaś porozumiano się co do zasad jego zakończenia. Strajkujący niezmiennie domagali się przyjazdu komisji rządowej. 7 września opublikowali oni apel do wszystkich ludzi pracy" o wspólne solidarne działanie na rzecz stworzenia struktur organizacyjnych samorządnego funkcjonowania nowych niezależnych związków zawodowych", 10 września zawiadomiono wojewodę katowickiego o powstaniu NSZZ Z siedzibą w Hucie Katowice, a 11 września podpisano z komisją rządową długo oczekiwane porozumienie katowickie - czwarte z tzw. porozumień sierpniowo-wrześniowych (oprócz szczecińskiego, gdańskiego i jastrzębskiego). Największym sukcesem, wtedy już Międzyzakładowego Komitetu Robotniczego, było to, że uzyskał zapewnienie, iż powzięte ustalenia - w tym dotyczące zakładania niezależnych samorządnych związków zawodowych - powinny "obowiązywać obecnie i w przyszłości wszystkie organa państwowe i zakłady pracy". Pozwalało to tworzyć, niezależne od aparatu władzy, organizacje związkowe we wszystkich zakładach pracy w całym kraju. Po podpisaniu porozumienia katowickiego zaczęto tworzyć MKZ Katowice - regionalną strukturę związkową pod przewodnictwem Andrzeja Rozpłochowskiego.

Już tydzień po zakończeniu strajku bezpieka i propaganda rządowa przygotowały pierwszą prowokację wymierzoną w Rozpłochowskiego. Jego pierwsza żona, która mieszkała w Inowrocławiu (małżonkowie pozostawali w separacji), była namawiana do udzielenia wywiadu, w którym skrytykowałaby swojego męża. Odmówiła, ale została potajemnie nagrana. Później był oskarżany o pijaństwo i defraudacje. W jego otoczeniu było również wielu tajnych współpracowników i kontaktów operacyjnych Służby Bezpieczeństwa.

Osoba publiczna i antykomunista

Od listopada 1980 r. siedziba MKZ znajdowała się w zabytkowej willi przy ul. Pawła Stalmacha 17 w Katowicach. Katowicka struktura NSZZ "Solidarność" wkrótce stała się jedną z największych w kraju (w szczytowym okresie zrzeszała 1041 komisji zakładowych i ok. miliona członków), Andrzej Rozpłochowski zaś niemal z dnia na dzień stał się osobą publiczną. Jako przewodniczący MKZ uczestniczył w spotkaniach Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ "Solidarność". Był także obecny na jej zebraniu założycielskim 17 września 1980 r. w Gdańsku. To tam uzgadniano i formułowano program związku oraz taktykę wobec władz PRL. Z kolei w regionie Rozpłochowski uczestniczył w cotygodniowych spotkaniach z przedstawicielami tych komisji zakładowych, które zgłosiły akces do MKZ Katowice. Bardzo wiele inicjatyw MKZ Katowice wychodziło jednak poza ramy działalności stricte związkowej, np. w listopadzie 1980 r. podjęto uchwałę, by nie prowadzić więcej rozmów z PZPR, a jedynie z organami państwa; przeforsowano przekazanie okazałego budynku Ośrodka Doskonalenia Kadr Kierowniczych i Specjalistycznych w Katowicach - Wielkiej Orkiestrze Symfonicznej Polskiego Radia i Telewizji; walczono bezskutecznie o przeznaczenie powstającego kompleksu budynków KW MO w Katowicach na potrzeby służby zdrowia; obchodzono regionalny Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej i święto 3 Maja; uruchomiono Regionalną Bibliotekę Wydawnictw Niezależnych i założono sieć 130 niezależnych bibliotek zakładowych; w katowickiej hali Spodek wystawiono wyjątkowy spektakl Tragedia romantyczna; w Katowicach włączono się w organizację marszu w obronie więźniów politycznych; zgłoszono postulat, by odwołać wszystkich trzynastu posłów z województwa katowickiego i przeprowadzić nowe wybory.

Z powodu podanych wyżej przykładów działań, wymierzonych de facto w PRL-owski porządek, Służba Bezpieczeństwa uznała Andrzeja Rozpłochowskiego za związkowego radykała i ekstremistę, prezentującego postawy wrogie wobec ustroju socjalistycznego. Tymczasem Rozpłochowski dążył do poszerzania sfer wolności wewnątrz komunistycznego systemu władzy. Nie krył swojego stosunku do PZPR i władzy ludowej. Był pomysłodawcą wyprowadzenia komitetów PZPR z zakładów pracy", Domagał się, aby posłowie do Sejmu PRL z województwa katowickiego spotykali się ze swoimi wyborcami i byli przed nimi odpowiedzialni. Odważył się na podjęcie uchwały, w której żądano przyjazdu do Katowic premiera Wojciecha Jaruzelskiego, by wytłumaczył się z prowadzonej przez siebie polityki", Latem 1981 r., podczas I Walnego Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność", na którym z połączenia MKZ Katowice i czterech innych MKZ oraz MKR utworzono Region Śląsko-Dąbrowski, Andrzej Rozpłochowski przegrał wybory na przewodniczącego Zarządu Regionu z Leszkiem Waliszewskim. Do niekorzystnego dla Andrzeja Rozpłochowskiego rozstrzygnięcia przyczyniła się niewątpliwie jego bezkompromisowa postawa wobec władz PRL, której nie akceptowała spora część związkowców, a także bardzo stanowcze działania Służby Bezpieczeństwa, która nie zawahała się kolportować w siedzibach komisji zakładowych spreparowanych materiałów mających kompromitować przewodniczącego Rozpłochowskiego (w tym także pornograficznych fotomontaży). Mimo porażki w wyborach o przewodniczenie w Regionie, Rozpłochowski zdobył podczas I Walnego Zjazdu Delegatów, mandat na I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ "Solidarność", gdzie wybrano go członkiem Komisji Krajowej. Funkcję tę pełnił aż do wprowadzenia stanu wojennego.

Stan wojenny

Rankiem 13 grudnia 1981 r. został on zatrzymany na dworcu PKP w Katowicach, kiedy wracał z ostatniego - jak się okazało - posiedzenia Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność"w Gdańsku. Był internowany kolejno: w areszcie KW MO w Katowicach oraz w więzieniach w Zabrzu-Zaborzu, Grodkowie i Uhercach. 22 grudnia 1982 r. Naczelna Prokuratura Wojskowa wydała postanowienie o jego tymczasowym aresztowaniu 10. Rozpłochowskiego przewieziono do cieszącego się ponurą sławą więzienia przy ul. Rakowieckiej 37 w Warszawie, gdzie osadzono go w areszcie śledczym.

Śledztwo "przeciwko Andrzejowi Gwieździe i innym" (siedmiu przywódcom Solidarności) prowadził płk Ryszard Szczęsny z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Uznał on, że Rozpłochowski: dążył do obalenia przemocą ustroju socjalistycznego m.in. przez nawoływanie, by przy użyciu siły znieść kierowniczą rolę PZPR w państwie i usunąć komitety partyjne z zakładów pracy; brał udział w organizowaniu strajku generalnego w Polsce; uczestniczył w tworzeniu planu powołania formacji paramilitarnych - Straży Robotniczej i Policji Robotniczej; przygotowywał utworzenie trybunałów mających za pomocą swoich orzeczeń terroryzować zwolenników socjalizmu w Polsce; budował nowe struktury centralne i terenowe organów mające w drodze "przymusu konstytucyjnego" zastąpić władzę państwową; opracowywał plany zamachów na funkcjonariuszy publicznych. Dowody rzeczowe na potwierdzenie tych zarzutów były więcej niż iluzoryczne. Rozpłochowski rzeczywiście głosił postulat usunięcia organizacji partyjnych z zakładów pracy, ale nie siłą i nie wbrew prawu. Uważał, że faktyczna dwuwładza w przedsiębiorstwach państwowych źle wpływa na ich funkcjonowanie. Strajk generalny, za którym się opowiadał, w okresie szesnastu miesięcy legalnego istnienia Solidarności nie był zabroniony prawem. Pozostałe zarzuty nie mały żadnych podstaw.

Jeden z jedenastu

W sprawie Andrzeja Rozpłochowskiego przesłuchano trzydziestu świadków, przeanalizowano jego publiczne wystąpienia i opublikowane artykuły; on sam był wielokrotnie przesłuchiwany, przeszukano jego mieszkanie ". Od Urzędu Pocztowo-Telekomunikacyjnego zażądano wydawania korespondencji i przesyłek adresowanych do niego, tłumacząc, że ich treści (zwłaszcza tych wieziono do cieszącego się ponurą sławą więzienia przy ul. Rakowieckiej 37 w Warszawie, gdzie osadzono go w areszcie śledczym!", Śledztwo "przeciwko Andrzejowi Gwieździe i innym" (siedmiu przywódcom Solidarności) prowadził płk Ryszard Szczęsny z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Uznał on, że Rozpłochowski: dążył do obalenia przemocą ustroju socjalistycznego m.in. przez nawoływanie, by przy użyciu siły znieść kierowniczą rolę PZPR w państwie i usunąć komitety partyjne z zakładów pracy; brał udział w organizowaniu strajku generalnego w Polsce; uczestniczył w tworzeniu planu powołania formacji paramilitarnych - Straży Robotniczej i Policji Robotniczej; przygotowywał utworzenie trybunałów mających za pomocą swoich orzeczeń terroryzować zwolenników socjalizmu w Polsce; budował nowe struktury centralne i terenowe organów mające w drodze "przymusu konstytucyjnego" zastąpić władzę państwową; opracowywał plany zamachów na funkcjonariuszy publicznych. Dowody rzeczowe na potwierdzenie tych zarzutów były więcej niż iluzoryczne. Sam Rozpłochowski do postawionych mu zarzutów odniósł się następująco: "Jestem niewinny. Dotychczasowy przebieg śledztwa utwierdził mnie jeszcze w przekonaniu, że zarzucane mi czyny nie mają potwierdzenia. [ ... ] Uważam to [tymczasowe aresztowanie] za bezpodstawną obecnie formę więzienia mnie. Obecnie dochodzi jednak zagrożenie utraty pracy, mieszkania, złamanie życia osobistego. Żywię przeto obawę, że stanę przed faktem wytoczenia mi nieuzasadnionego procesu politycznego na podstawie już nieuzasadnionych zarzutów”.

Prokuratura nie zgromadziła materiałów gwarantujących sukces w postępowaniu sądowym, ale zwolnienie aresztowanych z braku dowodów podważałoby słuszność decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce. Władze PRL obawiały się, że proces byłby szeroko komentowany na Zachodzie, wywołałby falę krytyki, a przywódcom Solidarności pozwoliłby publicznie przedstawić krytykę systemu. Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego co trzy miesiące przedłużał całej "jedenastce" tymczasowy areszt, odrzucano kolejne zażalenia w tej sprawie. W związku z impasem wiosną 1984 r. złożono opozycjonistom dwie propozycje: by wyjechali z Polski pod opieką ONZ lub pozostali w kraju na wolności, wszelako pod warunkiem podpisania i złożenia na ręce prymasa Polski oświadczenia o zaprzestaniu publicznej działalności politycznej do 1986 r. Obie te propozycje były alternatywą dla kontynuowania procesu. Kiedy nakłaniani odrzucili wszystkie oferty, Biuro Śledcze MSW postanowiło ich zwolnić na podstawie zaplanowanej na 22 lipca 1984 r. amnestii z okazji 40-lecia PRL. Tak też się stało i w końcu po przeszło półtorarocznym uwięzieniu "jedenastka" opuściła areszt śledczy, co propaganda przedstawiła jako "wyraz dobrej woli i humanitarnych intencji władz.

Podziemie i emigracja

Po amnestii w 1984 r. Rozpłochowski odzyskał wolność. Powrócił do działalności w nielegalnej „Solidarności”. W latach 1984-1988 jako współpracownik Regionalnej Komisji Wykonawczej „S” (podpisywał nazwiskiem oświadczenia); a później współpracownik Regionalnej Komisji Koordynacyjnej „S”. Od 1985 członek Prezydium Polskiej Partii Niepodległościowej. Od października 1986 członek jawnej Tymczasowej Rady „S” w Regionie. Uczestnik uroczystości rocznicowych pod krzyżem przy KWK Wujek. Wielokrotnie zatrzymywany. Zaangażował się w powstającą Polską Partię Niepodległościową. W 1987 r. jego żona ciężko zachorowała. Wspólnie

ubiegali się o przyznanie paszportu i wizy na wyjazd na leczenie do USA. 1 stycznia 1988 r. wyjechali za ocean. Osiedlili się w kalifornijskim Sacramento. Na emigracji Rozpłochowski zarabiał m.in. jako dostawca i strażnik w zakładzie psychiatrycznym. Angażował się też w działalność organizacji polonijnych. Publicysta „Horyzontów”, „Gwiazdy Polarnej” i „Nowego Dziennika”. Członek Americans For Independent Poland w Nowym Jorku oraz Instytutu im. Józefa Piłsudskiego. Krytykował kompromis okrągłego stołu. W 1993 otrzymał obywatelstwo USA.

W VIII 2010 wrócił do kraju. Działacz społeczny, m.in. współzałożyciel i prezes Porozumienia Katowickiego 1980-Stowarzyszenia na Rzecz Pamięci w Katowicach (2011-2021), z-ca przew. Rady do Spraw Działaczy Opozycji Antykomunistycznej na Rzecz Osób Represjonowanych z Powodów Politycznych przy Szefie Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, przewodniczący Wojewódzkiej Rady Konsultacyjnej do Spraw Działaczy Opozycji i Osób Represjonowanych w Katowicach (2016-2021), komentator wydarzeń społecznych i politycznych, uczestnik debat publicznych. Wyróżniony tytułem Człowieka Roku "Tygodnika Solidarność" (2021). Autor wspomnień ''Postawią Ci szubienicę... NSZZ Solidarność MKZ Katowice 1980-1981. Wspomnienia", t. 1 (2011), t. 2 (2012), "Jeden z jedenastu. Wspomnienia z internowania i uwięzienia 1982-1984" (2019).

W 1990 roku został odznaczony przez Rząd RP na Uchodźstwie m.in. srebrnym Krzyżem Zasługi. W 2010 roku zostaje Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, lecz dwa lata później rezygnuje z odznaczenia w proteście przeciwko jego zdaniem niesprawiedliwym wyrokom dla autorów stanu wojennego. W 2015 r. został odznaczony przez prezydenta Andrzeja Dudę Krzyżem Wolności i Solidarności, a dwa lata później Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Zmarł 20 grudnia 2021 roku. Cześć jego pamięci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński