Kazimierz Lipiński rządzi Pyrzycami od dwunastu lat

Dwa lata temu mieszkańcy Pyrzyc chcieli w referendum odwołać Kazimierza Lipińskiego. Na stanowisku burmistrza jednak pozostał. Teraz pyrzyczanie znowu muszą zdecydować o tym, czy pozwolić mu działać dalej czy też już mu za pracę podziękować. Burmistrzem jest od 12 lat. Mieszkańcy Pyrzyc niezbyt chętnie chcą mówić o Kazimierzu Lipińskim. A jeśli już, to tylko anonimowo. Bardziej chętni do oceny jego pracy są mieszkańcy Żabowa.

- Budowana jest u nas hala sportowa, co cieszy - mówi pani Bożena z Żabowa. - Burmistrz jak obiecał, tak zrobił. Nie jest złym gospodarzem.

Nie brakuje takich, którzy do burmistrza mają długą listę żalów. Ale mimo to nie skreślają go.

- Powinien wypić piwo, które nawarzył - uzasadnia Katarzyna Eljasz z Żabowa. - Do naszego budynku obiecywał doprowadzić ogrzewanie, obiecał remont elewacji. Jak obiecywał, to niech te obietnice spełni. Nie jest najgorszym burmistrzem. Możliwe, że ma złych doradców. Niektórzy mogą też blokować go w działaniu. Obiecywał więcej miejsc pracy, poprawę sytuacji mieszkaniowej. A i jedno i drugie w naszej gminie kuleje.

Burmistrz przyznaje, że gdyby nie było przepychanek z radą co do lokalizacji centrum wodnego pewnie byłoby już budowane.

- Stracili na tym mieszkańcy - mówi Kazimierz Lipiński, burmistrz Pyrzyc. - Ubolewam nad tym, że nie udało się rozpocząć tej inwestycji. I budowy ścieżki rowerowej w kierunku Przelewic. Nasz wniosek o dofinansowanie tej inwestycji spadł na listę rezerwową. Ale w tym roku ruszy budowa tężni.

Burmistrz podkreśla, że nie pracuje dla sukcesów, ale dla ludzi. Uważa, że przez ostatnie cztery lata pracował dobrze. Na poczet swoich zasług przypisuje zdobycie 5,5 mln zł na dokończenie modernizacji Pyrzyckiego Domu Kultury, rozpoczęcie budowy hali sportowej w Żabowie, remonty ulic, dokończenie pierwszego etapu odtworzenia stawu Złotej Rybki.