Każdy musi mieć bilet w ręku

Biletem ze 100 procentową ulgą muszą się również legitymować opiekunowie towarzyszący w podróży osobie niewidomej. Przy każdym okienku na Dworcu Głównym w Szczecinie jest o tym informacja. Pasażerowie są jednak bardzo zdziwieni, że trzeba mieć bilet, który jest bezpłatny. Zdarzają się nieporozumienia i słowne utarczki przed kasami.
- Pierwszy raz słyszę o biletach dla tak małych dzieci - powiedziała pani Janina ze Szczecina, trzymając za rękę trzyletnią wnuczkę. - Córka stoi w kolejce do kasy. Wraca dziś z małą do Jeleniej Góry.
- Bilet jest dokumentem potwierdzającym, że się korzystało z usług PKP - wytłumaczyła Maria Filipek, naczelnik działu sprzedaży Zakładu Przewozów Pasażerskich. - To rozwiązuje problem, między innymi roszczeń pasażerów. Inwalida I grupy nie będzie mógł teraz zaproponować współpasażerowi bez biletu w pociągu, żeby ten twierdził, że z nim jedzie.
Maria Filipek odpowiadała na pytania czytelników GŁOSu w piątek podczas linii specjalnej o ulgach na PKP. Dzwonili głównie inwalidzi i kombatanci. Chcieli potwierdzić informacje, o których już pisaliśmy. Niektórzy obawiali się, że utracą ulgi z tytułu wykupionych legitymacji seniora. Jednak zmiana dotyczy tylko ulg urzędowych, a nie handlowych proponowanych przez kolej.
Zadzwoniła również matka niepełnosprawnego dziecka, która korzystała dotąd z całkowitej ulgi podczas dojazdów na leczenie. Zgodnie z nowymi przepisami dzieci niepełnosprawne mają ulgę 78 procentową. Rodzic lub opiekun również ma taką ulgę, ale tylko gdy towarzyszy dziecku w drodze na przykład z domu do lekarza i z powrotem.
Pojawiło się również pytanie dotyczące ulg na bilety miesięczne dla studentów. Okazuje się, że teraz mają oni 49 procent zniżki na taki bilet, ale tylko na pociągi osobowe. Tak samo przedstawia się sytuacja uczniów. Nowością jest również to, że nauczyciele nie mają w ogóle ulg na bilety miesięczne.