- Pomysł kandydowania pojawił się, kiedy zobaczyłem ogłoszenie o składaniu ofert - mówi. - Potem to jeszcze dokładnie przemyślałem. Uznałem, że to co już przeżyłem jako młody człowiek i czego nauczyłem się, upoważnia mnie do złożenia swojej oferty.
Na pytanie o stosunek do lustracji odpowiada, że jego zdaniem wszystko powinno być jasne i każdy powinien mieć dostęp do swojej teczki.
- Wystarczy zobaczyć, co się dzieje, gdy nie ma takiej jawności - dodaje. - To wszystko trzeba raz na zawsze wyjaśnić.
Ukończył studia na kierunku socjologia. Jest żonaty i ma dwóch synów (12 i 10 lat). Kiedyś należał do SLD. Od kilku lat jest bezpartyjny.
- Nie składałem oświadczenia lustracyjnego, bo jestem na to za młody - powiedział "Głosowi". - Nie współpracuję i nigdy nie współpracowałem z żadnym służbami specjalnymi.