Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Każą płacić na ubezpieczenie, choć nie dali polisy

Emilia Chanczewska
Antoni Szylewski z Marianowa zdaje sobie sprawę, że deklaracja złożona przez telefon lub ustnie w banku, jest wiążąca. Uważa jednak, że został potraktowany niewłaściwie.
Antoni Szylewski z Marianowa zdaje sobie sprawę, że deklaracja złożona przez telefon lub ustnie w banku, jest wiążąca. Uważa jednak, że został potraktowany niewłaściwie. Emilia Chanczewska
Mieszkaniec Marianowa dwa lata temu brał kredyt w GE Money Banku. Bank przekazał jego dane towarzystwu ubezpieczeniowemu, które teraz przez telefon namówiło go na ubezpieczenie. Choć nie przysłało polisy, zaczęło naliczać opłaty i odsetki od nich.

Antoni Szylewski, rencista z Marianowa, czuje się bezradny.

- W styczniu miałem telefon z banku w Gdańsku z pytaniem, czy chcę się ubezpieczyć - zaczyna swoją historię Antoni Szylewski. - Zgodziłem się, ale nie przysłali mi dotychczas żadnej polisy, nic do podpisania. Przyszło za to pismo, że mam płacić.

Najpierw podana była kwota 26,90 zł plus 45 zł z opłatą za "obsługę nieterminowej spłaty" i informacją, że bank podjął działania windykacyjne. W piśmie, firmowanym przez GE Money Bank, czytamy, że "dotychczas nie wpłynęła pierwsza wymagana spłata zadłużenia. Prosimy o natychmiastową spłatę zaległej kwoty". W następnym liście, który dostał w lutym, było to już 99,05 zł.

To jakaś pomyłka

Klient próbował sprawę wyjaśniać, dzwoniąc do banku.

- Chciałem zrezygnować z tego ubezpieczenia - mówi. - Usłyszałem, że nie mogę się wycofać, bo muszę spłacić zadłużenie. Straszą mnie też, że co parę dni będą naliczać więcej kary. Za to jakaś pani z szefostwa banku stwierdziła, że do takiej sytuacji, że nie ma polisy, a jest dług, nie mogło dojść, że to jakaś pomyłka.

Zwróciliśmy się do gdańskiego banku z prośbą o wyjaśnienie sytuacji, w której znalazł się nasz Czytelnik. Tam usłyszeliśmy, że nie dzwonili do niego przedstawiciele banku, ale... towarzystwa ubezpieczeniowego.

- GE Money Bank oferuje swoim klientom ubezpieczenie we współpracy z Towarzystwem Ubezpieczeń na Życie Cardif Polska - wyjaśnia Katarzyna Ewert z biura public realtions GE Money Banku. - Do naszych klientów z ofertą ubezpieczenia dzwonią w imieniu banku przedstawiciele tego towarzystwa.

Odsłuchają rozmowę

Bank zwrócił się do towarzystwa ubezpieczeniowego o udostępnienie nagrania rozmowy telefonicznej ich przedstawiciela z Antonim Szylewskim.

- Czas oczekiwania na nagranie rozmowy, to około 10 dni - informuje Katarzyna Ewert. - Będziemy mogli udzielić wyjaśnienia, gdy tylko zapoznamy się z treścią nagrania.
Antoni Szylewski ma złe doświadczenie z tym bankiem.

- Gdy w 2007 roku brałem u nich kredyt, to robili mi problem jak chciałem szybciej go spłacić - opowiada. - Teraz przekazali moje dane jakiemuś ubezpieczycielowi i zamiast przysłać polisę od razu naliczają odsetki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński