Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa życiowa

Emilia Chanczewska, 2 grudnia 2004 r.
Schorowana i biedna kobieta ma zaległe opłaty w gazowni. Zdjęto jej licznik, odłączono gaz. Zakład Gazowniczy obiecuje pomoc.

Pani Joanna ze Stargardu jest załamana, nie ma siły dalej żyć. Choruje na raka piersi, padaczkę, reumatyzm, ma problemy z błędnikiem i nadciśnieniem. Straciła męża i przybranego syna, obydwaj zginęli śmiercią tragiczną. Mieszka sama. Oprócz dwóch przyjaciółek i pracownic przychodni kolejowej nie może na nikogo liczyć. Mówi, że ludzie jej są bardzo potrzebni. Nie ukrywa, że gdy została sama, zdarzało jej się wypić. Teraz chodzi do Klubu Abstynenta.

Co dalej?

- Nie chcę podpijać - wyznaje Joanna (nazwisko do wiadomości red.). - Czasami jednak myślę, że pozostał mi tylko sznurek albo trucizna. Komornik zabrał mi wszystko. Nie mam mebli, telewizora, pralka się zepsuła, piec gazowy jest do wymiany. Mam bardzo niską rentę i dodatek pielęgnacyjny. Dużo wydaję na leki. To jest katastrofa życiowa. Co dalej?!

Pani Joanna ma ok. 500 zł zaległości w gazowni, oprócz tego zalega 2 miesiące z czynszem. Odłączyli jej telefon - też za niepłacenie rachunków. Kilka dni temu zaniosła do gazowni podanie z prośbą o ponowne przyłączenie gazu i pozwolenie na spłatę zaległości w ratach.

- Ta pani dopiero się do nas odezwała jak po czterech monitach zdjęliśmy jej licznik, w ten poniedziałek miała przyjść, nie przyszła - narzeka na swoją klientkę Leszek Sobolewski, kierownik Rozdzielni Gazu w Stargardzie. - Musi zapłacić minimum połowę zaległości, wtedy będziemy dyskutować nad rozłożeniem reszty na raty. O umorzeniu długu raczej nie ma mowy. Jesteśmy od tego, żeby dostarczać gaz i odbierać za to pieniądze.

Pomożemy

Ze stargardzkiej rozdzielni gazu odesłano nas do Szczecina. Tam usłyszeliśmy deklarację pomocy dla naszej Czytelniczki.

- Odłączenie gazomierza to ostateczność, robimy to nie po to, by na drugi dzień go włączać - mówi Kazimierz Hermanowski, zastępca dyrektora ds. handlowych Zakładu Gazowniczego w Szczecinie. - Klienci są różni, chcemy jednak, by część włączyła się z powrotem.

Rozwiązanie, zaproponowane w Stargardzie, jest optymalne. Po wpłaceniu części zaległości założymy gazomierz, możemy zrezygnować z opłaty instalacyjnej w wysokości 122 złotych, a pozostałą zaległość rozłożyć na raty. Możemy także - ale dopiero po spłacie rat - anulować odsetki.

Pani Joanna póki co nie ma jak się umyć, nie ma jak wyprać rzeczy.
- Przez to wszystko nie mogę spać - narzeka kobieta. - Jestem załamana, co ja mam robić, jak żyć?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński