Kilka dni temu w swoim mieszkaniu w Stargardzie Szczecińskim na śmierć wykrwawiła się 32-letnia kobieta. Dyspozytorka nie wysłała karetki na prośbę jej dziecka.
Za drugim razem, gdy znacznie później po pogotowie zadzwonił ojciec ofiary w końcu wysłała karetkę, ale ze sporym opóźnieniem. Prawidłowość postępowania dyspozytorki przez kilka dni oceniała specjalna komisja, powołana przez dyrektora pogotowia.
Komisja ustaliła jednak, że dyspozytorka nie jest całkowicie bez winy, bo przy drugim wezwaniu o pomoc, przyjętym od ojca zmarłej, nie wysłała od razu zespołu ratunkowego.
19 stycznia 2005 r.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?