Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karp to żywa istota

Sławomir Włodarczyk
- Jeżeli już postanowiliśmy kupić karpia, to zwróćmy uwagę, w jaki sposób przechowywane są ryby - apelują członkowie stowarzyszenia Empatia. Na zdjęciu hodowca ryb Andrzej Krajewski, który przekonuje, że u niego karpie przed wigilią mają się całkiem dobrze.
- Jeżeli już postanowiliśmy kupić karpia, to zwróćmy uwagę, w jaki sposób przechowywane są ryby - apelują członkowie stowarzyszenia Empatia. Na zdjęciu hodowca ryb Andrzej Krajewski, który przekonuje, że u niego karpie przed wigilią mają się całkiem dobrze. Sławomir Włodarczyk
W wielu miastach w naszym regionie odbędą się dziś happeningi i akcje ulotkowe zorganizowane przez stowarzyszenie ekologiczne Empatia.

Program w internecie

Program w internecie

Szczegółowy plan akcji, czas i miejsce oraz dane teleadresowe wolontariuszy, dostępne są na stronie internetowej: www.empatia.pl

Ekolodzy zawitają m.in. do Łobza, Choszczna, Gryfic, Płotów, Nowogardu, Gryfina i Szczecina.

Zaoszczędzić im cierpienia

Akcja przebiega pod hasłem "Daj karpiowi święty spokój". Organizatorzy chcą przypomnieć, że ryby nie są przedmiotami, a miejsce karpia jest w jeziorze, a nie w ciasnym, sklepowym zbiorniku.

- Cierpień, jakie się im zadaje, nie można usprawiedliwiać tradycją - przekonuje Dariusz Gzyra, szef stowarzyszenia Empatia. - W punktach, gdzie sprzedaje się żywe karpie, pojawią się młodzi ludzie owinięci w folię. Mają symbolizować karpie, dogorywające w plastikowych reklamówkach. Będą namawiać do odstąpienia od zakupu ryb i dokumentować, w jaki sposób są sprzedawane i zabijane A przecież, zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, należy im się "poszanowanie i ochrona".

Niestety ekolodzy nie mają co liczyć na szerokie wsparcie. Większość z nas traktuje podobne akcje jak dobry żart, bo wigilia bez karpia to nie to. Elżbieta Kowalczyk z Łobza przyznaje jednak, że widok ryb wstrząsanych przedśmiertnymi konwulsjami i obojętność patrzących na to ludzi, to smutna rzeczywistość przedświątecznych zakupów.

Sposobem dziadków

Marek Pietrucha, dyrektor Gospodarstwa Rybackiego Miedwie, wielki miłośnik karpi uważa, że jedynym sposobem na humanitarne traktowanie ryb, byłoby uśmiercanie ich prądem jeszcze przed sprzedażą.

- Nie polecam jednak wypróbowywania tego sposobu w domu, np. przez wrzucenie do wanny z karpiem suszarki do włosów - przestrzega. - W najlepszym wypadku mogłoby to się skończyć wymianą korków. W najgorszym - śmiertelnym porażeniem gospodarza. Jeśli więc musimy zabić karpia, najlepiej zrobić to metodą naszych dziadków, czyli ogłuszyć rybę. To najstarszy i najbardziej humanitarny sposób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński