Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karp na święta zdetronizowany? Za wcześnie na takie sądy. Jakie ryby wybierają szczecinianie?

Szymon Wasilewski
Karp to zdaniem wielu, niekwestionowany król stołu wigilijnego. Czy jednak to jedyna ryba, która jest popularna w okresie świątecznym? Być może któraś z ryb może go zdetronizować?

Według danych Głównego Inspektoratu Weterynarii, Polacy w ciągu roku produkują około 20 ton karpia, co jest najwyższym wynikiem w Europie. Oczywiście zdecydowanie najwięcej karpia kupujemy w okresie świątecznym. Choć w ciągu roku statystyczny Polak wcale nie je dużo ryb – ok. 12-13 kg. Dla porównania Islandczycy zjadają ich 91 kg, Hiszpanie 50 kg, a za Azjatami jesteśmy bardzo daleko w tyle.

W Polsce najpopularniejszy jest tak zwany karp królewski. To odmiana wyhodowana w Polsce, w Kaniowie. Zwana jest także lustrzeniem lub karpiem galicyjskim.

Karp jest jedną z najstarszych ryb hodowlanych. Pierwsze wzmianki o hodowlach w Europie sięgają 350 r. p.n.e. Jadano go już na dworze cesarza Rzymu. Natomiast do Polski trafił po XII wieku. Przysmakiem stołu szlacheckiego jest od końca XIX wieku. Od lat 50. XX w. karp stał się synonimem ryby świątecznej dla Polaków. I wiele wskazuje, że tak jest do dziś.

- Gusta są zapewne podzielone. Niektórzy są wielkimi smakoszami karpia – mam takie osoby w rodzinie, które bez tej ryby nie wyobrażają sobie świąt. Są też tacy, którzy lekceważą tę tradycję kulinarną. To ludzie, którym karp po prostu nie smakuje. Myślę, że karp mimo wszystko kojarzy się nam z sezonowym jedzeniem tej ryby. Na co dzień raczej gustujemy w innych gatunkach, takich jak dorsze, mintaje, miruny – mówi Bolesław Sobolewski, właściciel restauracji Na Kuncu Korytarza.

Czy po około 70 latach królowania karp jest bliski zdetronizowania?

- Myślę, że karp wigilijny wciąż jest na tronie, jeśli chodzi o stół wigilijny, i tam bym go zostawił. Nawet w czasach, kiedy na półkach był tylko papier toaletowy i ocet, na święta karp był zawsze. Być może stąd nasze nadzwyczajne przywiązanie do tej ryby – tłumaczy Bolesław Sobolewski, który przy okazji jest współzałożycielem klubu … Śledziożerców.

Dlatego ze swojej sympatii dla śledzia, mówi że to „zasolony król”.

- Śledź to jest podstawa, robię je tradycyjnie, z całej tuszy w macerowanej cebuli, z oliwą, ziemniakami w mundurach – opowiada

Tę opinię potwierdza Małgorzata Piotrowska ze sklepu rybnego Sum i Szprotka.

- Karp pozostaje najpopularniejszą rybą świąteczną, lecz zauważalne jest, że zainteresowania klientów się rozszerzają. Sporą uwagą w tym okresie cieszy się śledź, ale to też wynika bardziej z tradycji. W ostatnich latach ludzie szukają też ryb, które można zjeść na zimno, np. łosoś albo te, które można zrobić w galarecie – mówi.

Jak dodaje Małgorzata Piotrowska, do rybnego mainstreamu przebija się także pstrąg. To bardzo delikatna i smaczna ryba, ma swoich fanów. Na stołach wigilijnych dużą popularnością cieszy się pstrąg w galarecie. Coraz częściej widać też łososia. Lecz to karp jest tym najpowszechniejszym wyborem.

- Jeżeli ktoś lubi się pobawić, to karpie można przygotować na wiele sposobów. Bardzo smacznie można go zrobić w galarecie, u nas klasycznie robi się karpia saute, czyli smażonego. Rybę można też ugotować. Jednym z moich ulubionych dań jest karp w sosie grzybowym. Nie przepadam z kolei za dzwonkami, bo są w nich ości, a przy stole wigilijnym nie chcę w nich dłubać – dodaje pan Bolesław.

Z naszych rodzimych ryb jedną z najlepszych i najbardziej szanowaną jest sandacz, choć wciąż pewną barierą jest jego cena.

- Jeśli chodzi o ryby słodkowodne, to nie ma sobie równych. Popularną potrawą jest ryba w… szmacie. Roladę zawija się w płótno lniane. Bardzo dobrze sprawdza się również w galarecie – opowiada.

- Niestety, coraz trudniej jest o sandacza. Ma na to wpływ wiele czynników, głównie środowiskowych, chociażby stan wód w zbiornikach latem – dodaje Małgorzata Piotrowska.

Podczas wigilii u pana Bolesława na stole pojawiają się filety karpia smażonego na maśle. – To taki jeden z głównych punktów wieczoru – dodaje restaurator.

Karp żywy, czy już obrobiony? - Jestem zwolennikiem świeżych filetów. Wydaje mi się, że w okolicach świąt jest taki ruch, że nie ma czegoś, co by zalegało. Teraz można dostać filety niemal pozbawione ości, bo są maszyny, które je kruszą i po usmażeniu są one właściwie niewyczuwalne podczas jedzenia – mówi Bolesław Sobolewski.

- Zdecydowanie odchodzimy od kupowania żywego karpia. Największą popularnością się cieszą płaty, albo oprawione tusze. Wydaje mi się, że wiele ludzi dziś już nawet nie wie jak oprawiać karpia – stwierdza Małgorzata Piotrowska.

ZOBACZ TEŻ:

Jak kupować odpowiedzialnie?

Dobra wiadomość jest taka, że jeśli chcemy kupować ryby w sposób przyjazny dla środowiska naturalnego, to jest to jak najbardziej możliwe. Musimy wówczas zdobyć trzy informacje na temat naszej wybranej ryby: jaki to gatunek, skąd pochodzi oraz przy pomocy jakich narzędzi połowowych został złowiony. To ważne, ponieważ stada tego samego gatunku mogą być w bardzo dobrej lub bardzo złej formie, w zależności od tego, z którego akwenu pochodzą. Wpływ połowu tego samego gatunku na ekosystemy morskie również może być różny w zależności od tego, jakie metody i narzędzia połowowe zostały wykorzystane.

Jak podaje fundacja WWF, hodowla prowadzona w zbiornikach podlega lepszej kontroli niż hodowle w obiegu otwartym. Hodowla karpia prowadzona jest w oparciu o naturalne możliwości natleniania wody. Nie dochodzi w nich do wypływu skażonych wód na zewnątrz. Problemy z chorobami, pasożytami i ich leczeniem są zminimalizowane i mają niewielki wpływ na okoliczne wody. Karpie wymagają niewielkich ilości paszy dodatkowej, lub wcale, tak, więc hodowla karpia nie przyczynia się do uszczuplania dzikich zasobów ryb. Natomiast hodowla karpia w stawach otwartych stwarza dodatkowe nisze ekologiczne dla słodkowodnych gatunków m.in. dla ptaków wodnych, czym pozytywnie wpływa na zachowanie różnorodności biologicznej.

Według zarządzania WWF regulacje w zakresie hodowli karpia w Europie są oceniane, jako dostatecznie skuteczne. W poradniku organizacji dostępnym na stronie ryby.wwf.pl przeczytamy, że karp dostaje wyłącznie „zielone światło” (to trzystopniowa skala oceny źródeł, z jakich pochodzą ryby).

Jak czytamy w opracowaniu Głównego Inspektoratu Weterynarii, średnia zawartość tłuszczu (ok. 130 g/100 g) w karpiu jest niższa, niż w przypadku tłustych ryb morskich. Karp dostarcza około 18 gramów białka na 100 gramów. Średnia zawartość kwasów Omega-3 jest niższa, niż w przypadku tłustych ryb morskich. Zawarta w karpiu witamina A odpowiada za prawidłowe funkcjonowanie narządu wzroku. Witamina D w połączeniu z wapniem wzmacnia kości, jednocześnie przeciwdziałając osteoporozie. Witaminy z grupy B mają liczne właściwości zdrowotne, w tym obniżają ciśnienie krwi, wspomagają regenerację układu nerwowego i skóry, a także przeciwdziałają anemii. Potas pełni ważną rolę w przewodzeniu impulsów nerwowych, a fosfor uczestniczy w syntezie nici DNA. Mięso karpia zawiera też selen, cynk, żelazo, siarkę i magnez. Warto zatem sięgnąć po karpia nie tylko od święta.

ZOBACZ TEŻ: Skąd wzięły się prezenty, pierwsza gwiazdka i choinka? Musisz to wiedzieć, zanim zasiądziesz do wieczerzy. Znaczenie symboli świątecznych

Symbole świąt Bożego Narodzenia. Skąd wzięły się prezenty i ...

Bądź na bieżąco i obserwuj:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kiełbaski zapiekane w cieście

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński