Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karol Ława: Chcę teraz czerpać z gry w futsal pozytywną energię

Maurycy Brzykcy
Maurycy Brzykcy
Andrzej Szkocki
Rozmowa z Karolem Ławą, zawodnikiem I-ligowego Futsal Szczecin, czołowym strzelcem swojego zespołu oraz pomocnikiem Pomorzanina Nowogard.

- Pomówmy o początkach twojej kariery. Zaczynałeś jako junior w szczecińskich klubach Pogoni oraz Salosie.
- Tak, najpierw od szóstego roku życia trenowałem w Pogoni Szczecin. W wieku juniora młodszego, chyba miałem 14 lat, przeniosłem się do Salosu Szczecin.

- Najwyżej byłeś w III lidze na trawie, w Chemiku Police. Jak wspominasz ten czas?
- Gdy skończyłem wieku juniora, udało mi się dostać do Chemika Police, w którym debiutowałem w seniorskiej piłce. Była tu wówczas III liga. Przyjemnie mi się tam grało, był fajny zespół, ale organizacyjnie nie wyglądało to dobrze i klub wycofał się z rozgrywek. Chemik w kolejnym sezonie zaczynał od okręgówki. Przyłożyłem się trochę do awansu, ale zerwałem także więzadła. Po tej kontuzji długo miejsca w Policach już nie zagrzałem.

- Teraz grasz w Pomorzaninie Nowogard w klasie okręgowej, zajmujecie 2. miejsce, ale strata do Jezioraka to 6 punktów. Do odrobienia jeżeli chodzi o awans?
- Oczywiście chcemy awansować. Ale jesteśmy też realistami. Jeżeli nam się nie uda, to też nic się nie stanie. W klubie nie ma ciśnienia pod tym kątem. Choć zespół chce oczywiście cały czas wygrywać.

- Można powiedzieć, że stałeś się małym odkryciem tego sezonu w ekipie Futsal Szczecin. Spodziewałeś się takiej dobrej swojej dyspozycji?
- Wierzyłem w swoje umiejętności, ale nie liczyłem, że tak szybko wywalczę sobie miejsce w składzie. Natomiast wiem, czego mogę się po sobie spodziewać. Także naprawdę to dopiero mój pierwszy rok w futsalu. Wcześniej grałem tylko w Akademickich Mistrzostwach Polski.

- Szorujecie niemal po dnie tabeli od początku sezonu. To na pewno nie jest łatwa sytuacja.
- Nie ukrywam, że jak dla mnie to balonik pękł i nie patrzę już w tabelę. Chcę wygrywać, realizować się i tym będę pomagał drużynie. Punkty przyjdą. Nie ma się co nastawiać, trzeba wygrywać spotkania,

- Czego wam brakuje, żeby regularnie punktować?
- Myślę, że trochę ogrania futsalowego. Większość z nas w Futsal Szczecin wywodzi się jednak z boisk trawiastych i dopiero tu mają prawdziwe kontakty z piłką nożną halową. Po drugie brakuje nam zwyczajnie zawodników dobrych piłkarsko. Z dwa, trzy nazwiska stricte futsalowe by się przydały. To widać choćby po Mateuszu Gepercie, który niedawno do nas dołączył. Znam go osobiście i już od pierwszego treningu widać, że prezentuje typowo futsalową grę. Nie chodzi tylko o poruszanie się, ale także o podpowiedzi kolegom i taktyczne zawiłości. By szybciej ruszyć, by wyprzedzić. To na pewno zaprocentuje.

- Szanse na utrzymanie maleją z każdym spotkaniem. Uratować was może mniejsza liczba zespołów spadających z I ligi.
- Dlatego nie skupiam się już na tym, ile punktów możemy zdobyć, ile musimy. Trzeba po prostu pracować na treningach i walczyć w meczach. Czasami nastawialiśmy się na jakieś zdobycze punktowe, pojawiała się presja, a później rozgoryczenie. Po meczu z Widzewem coś we mnie pękło. Teraz chcę czerpać z tego więcej pozytywnej energii.

- Jak określiłbyś różnice między grą na trawie, a w hali?
- Jestem pomocnikiem, więc mi gra w jednej i drugiej odmianie nie sprawia większego problemu. Nie jestem też najgorszy technicznie, mała gra nie sprawia mi problemu. Największe różnice są w poruszaniu się i też intensywność daje się we znaki, jeżeli połączymy obie dyscypliny.

- Najbliższy mecz w Pile w niedzielę. To ekipa w waszym zasięgu? W pierwszej rundzie w Szczecinie była strzelanina.
- Ekipa z Piły zaimponowała mi pod względem futsalowym. Nie czułem się od nich gorszy, ale widziałem różnice, schematy w ich grze. Trochę czułem się mały pod tym względem. Zrobili duże wrażenie. Czeka nas trudny mecz, ale jedziemy tam wygrać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński