Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karkówka z balkonu smakuje mandatem. Grillujemy w bloku mimo zakazu

Marek Jaszczyński
Marek Jaszczyński
Prawo nie zabrania rozpalania grilla  na balkonach czy tarasach. Jednak zarządcy poszczególnych terenów mogą ustalać swoje zasady i nakładać wysokie kary
Prawo nie zabrania rozpalania grilla na balkonach czy tarasach. Jednak zarządcy poszczególnych terenów mogą ustalać swoje zasady i nakładać wysokie kary archiwum Polska Press
„Wolnoć Tomku w swoim domku”, czyli grillowanie na balkonie, w przydomowym ogródku, a nawet na dachu. Mieszkańcy różnie podchodzą do wolności. Jedni protestują, bo im przeszkadza dym, inni, że nie mogą swobodnie cieszyć się pieczeniem. W najgorszej sytuacji są zarządcy nieruchomości, bo zakaz rozpalania grilla trudno wyegzekwować, a o pożar łatwo.

Grillowanie to jedno z ulubionych zajęć Polaków, jednak przy kulinarnych uniesieniach trzeba zachować trzeźwy umysł. Dosłownie.

- Liczy się rozsądek, zazwyczaj przy grillowaniu pojawia się mocny trunek, a w tej sytuacji trudno o odpowiedzialne podejście. Na pewno nie powinniśmy pozostawiać rozpalonego grilla bez dozoru - mówi brygadier Piotr Tuzimek, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Policach.

Teoretycznie grillujący w Polsce cieszyć się mogą dużą swobodą. Ogólnopolskie prawo nie zabrania go nawet na balkonach czy tarasach. Jednak zarządcy poszczególnych terenów mogą też ustalać swoje zasady i nakładać wysokie kary. Przypomina o tym szczecińska straż miejska.

- W przypadku grillowania na balkonie warto wiedzieć, że kiedy dym sąsiada zaczyna nam przeszkadzać, możemy wezwać na pomoc policję, lecz tylko ona, w odróżnieniu od straży pożarnej czy miejskiej, może wejść do domu i skontrolować sytuację - wyjaśnia starszy inspektor Joanna Wojtach ze Straży Miejskiej w Szczecinie. - Funkcjonariusze nie mogą wprawdzie zakazać samego grillowania, ale mogą ukarać sprawcę nadmiernego zadymienia mandatem do 500 zł za zakłócanie porządku. Osobom narażonym na znoszenie niedogodności związanych z grillowaniem przez ich sąsiadów na balkonie z pomocą przychodzą też przepisy kodeksu cywilnego, art. 144 ma bronić ich przed immisjami, czyli negatywnymi działaniami z nieruchomości sąsiednich.

Zgodnie z nim właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. Gdy postępuje wbrew tej regule, sprawa ma szanse znaleźć finał w sądzie. A częste rozpalanie grilla w okresie letnim może być uznane za działanie zakłócające korzystanie z sąsiedniego mieszkania.

- Sąd może zatem uznać, że zbyt częste grillowanie za płotem albo tuż pod czyimś oknem wyczerpuje znamiona takiej uciążliwości i grillowania może zakazać. Jednak żeby tak się stało, potrzebna jest sprawa w sądzie. Pozywający musi wtedy wykazać, że grillowy dym rzeczywiście trafia na jego działkę czy balkon i szkodzi zdrowiu, albo po prostu nam przeszkadza - wyjaśnia Wojtach.

O tym, jak w praktyce wygląda grillowanie, wiedzą przedstawiciele spółdzielni mieszkaniowych. W Szczecińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej jest zakaz grillowania w bloku, mimo to życie potrafi zaskoczyć.

- W ubiegłym roku zdarzyło się, że ktoś rozpalił grilla na dachu. Mamy budynki wychodzące w jednym poziomie, na przykład na dobudówki lokali usługowych i ktoś wybrał takie miejsce do grillowania - wyjaśnia Paweł Sawiński, zastępca prezesa SSM. - W tym roku nie było żadnych skarg od mieszkańców. Prawdopodobnie mieszkańcy akceptują zakaz i są odpowiedzialni.

W Spółdzielni Mieszkaniowej Dąb problemem są mieszkańcy, którzy grillują w ogródkach na parterze bloków.

- Ogródki przydomowe są praktycznie na wszystkich osiedlach. Mieszkańcy mają prawo do korzystania z ogródków, ale jest zakaz grillowania. W praktyce wygląda to różnie: są przypadki incydentalne, że ktoś grilluje, są osoby, które grillują regularnie - mówi Józef Karbowniczyn, prezes SM Dąb. - Ale spółdzielnia nie ma żadnych narzędzi, żeby wyegzekwować zakaz. Co najwyżej dyscyplinujemy na piśmie, natomiast tym osobom, którym to przeszkadza, doradzamy zawiadomić policję. Zdarzają się mieszkańcy, którzy protestują, że pod ich oknami ktoś rozpala grilla. Są inni, którzy protestują, że im sąsiadka nie pozwala grillować, a on tak grilluje, że to nikomu nie szkodzi. W takiej sytuacji zawsze apeluję, że należy tak mieszkać, żeby nie przeszkadzać drugiej osobie.

Wbrew opinii nie uda nam się rozpalić grilla na kąpielisku, na przykład w szczecińskim Dąbiu.

- Mimo wyznaczonej specjalnej strefy na ognisko jest tam wyraźny zakaz rozpalania grilli. Jest to dla mnie nielogiczne, gdyż w mojej ocenie grill jest mniej uciążliwy i bardziej popularny - komentuje internauta Marek w mediach społecznościowych.

To, dlaczego obowiązuje zakaz, tłumaczył prezydent Szczecina.

- Zakaz ustawiania grilli wynika z różnych doświadczeń. Niestety nad wieloma grillującymi trudno jest zapanować. Nie każdy lubi też plażować w towarzystwie rozpalanych obok grilli. Miejsc z tego rodzaju możliwościami jest w Szczecinie sporo, więc niekoniecznie musi się to odbywać akurat na plaży - stwierdził Piotr Krzystek.

Gdzie w Szczecinie można wobec tego bez obaw rozpalić grilla? Pozostają polany. W prawobrzeżnej części miasta: polana Widok, Słoneczna, Nad Płonią, Park Leśny Klęskowo. W lewobrzeżnej części rozpalić grilla możemy na polanach: Sportowej, Miodowej, Czerwonej, Wołczkowskiej, Kupczyka Małej, Sosnowej, Nad jez. Głębokie, Bagiennej Olszynie, Harcerskiej, Goplanie i Białej.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński