Do karambolu doszło w niedzielne przedpołudnie na "jedenastce" kilka kilometrów przed Szczecinkiem.
Nad morze jechał sznur pojazdów. Jak nam powiedzieli świadkowie, kolumnę otwierał czerwony nissan primera.
- Jego kierowca zachowywał się dziwnie, raz jechał bardzo szybko, to znowu zwalniał - mówi jeden z poszkodowanych w karambolu. W pewnym momencie gwałtownie zahamował, jakby chciał zjechać boczną drogę.
- Kierunkowskaz włączył, gdy już praktycznie stanął - mówi kobieta prowadząca tuż za nim citroena. Ona i samochód jadący za nią zdołał jeszcze się zatrzymać bez problemów, ale następne wpadały na siebie jeden po drugim. Czerwony nissan odjechał nie zatrzymawszy się.
Straty są poważne, kilka aut nie było w stanie kontynuować podróży. Jechali nimi mieszkańcy południa Polski zdążający nad morze, niemal w każdym samochodzie podróżowały małe dzieci. Na szczęście żadnemu z nich nic się nie stało. Karetka zabrała do szpitala w Szczecinku na obserwację jedną z pasażerek, która mocno uderzyła głową o zagłówek.
Do czasu uporządkowania drogi utrudnienia w ruchu były poważne, policja na "11" przepuszczała auta raz w jedną, raz w drugą stronę.
Zobacz także: 3maj się drogi - kronika wypadków, bezpieczeństwo na drodze
Źródło: Karambol na krajowej 11. Wszyscy śpieszą się nad morze - gk24.pl
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?