Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kapor i kwaśnica. Słowackie święta Michala Sladecka

(sz)
Andrzej Szkocki
Michal Sladecek opowiada o świętach Bożego Narodzenia na Słowacji, dokąd wyjechał mimo intensywnego terminarza.

Siatkarze Espadonu Szczecin nie mają w tym roku długich urlopów w końcówce grudnia. Przed świętami zagrali z MKS Będzin i popsuli sobie samopoczucie porażką 0:3. Przed sylwestrem beniaminka czeka wyjazd na teren mistrza Polski Zaksy Kędzierzyn-Koźle. Boże Narodzenie to czas na krótki, ale efektywny wypoczynek.

- Ostatnio sporo się u nas działo. Nowa liga, dużo wyjazdów i meczów, a ostatnio jeszcze zmiana trenera - wylicza Michal Sladecek, rozgrywający Espadonu.

- Próbowaliśmy wyrzucić z głów serię porażek i każde spotkanie traktowaliśmy jak nową szansę. Dobrze, że nasz trener Michał Gogol zna nas nie od wczoraj. To pomaga. Wie, na co nas stać i jak reagujemy. W święta chcemy po wszystkim odpocząć.

Sladecek spędza magiczny czas w ojczyźnie. - To raptem kilka godzin jazdy autem. Na trzy dni wyjadę z pewnością. Święta obchodzimy podobnie jak w Polsce. To ta sama kultura i natura - opowiada rozgrywający Espadonu.

Przy wigilijnym stole spotyka się rodzina. W domach stroi się choinkę, wręcza się sobie prezenty, które zgodnie z opowieściami przynosi nie Święty Mikołaj, a Jezusek. Inaczej wygląda opłatek, który podaje się razem z miodem, czasem czosnkiem.

- W Polsce jest 12 potraw na stole, a u nas nie tak wiele. Często cztery. Karp to po słowacku kapor, a ulubiona zupa to kwaśnica z kiszonej kapusty. Na drugi dzień jemy schabowego, ziemniaki, a po wszystkim duży deser. Kiedy mi o tym przypomniałeś aż zrobiłem się głodny i wiem po co pojechałem do domu - śmieje się Sladecek. - Ale najważniejsze jest spotkanie z najbliższymi, za którymi stęskniłem się - dodaje.

Espadon wróci do treningów krótko po Bożym Narodzeniu, a przed nim seria meczów ligowych na wyjeździe z medalistami mistrzostw Polski. Ponownie beniaminkowi nie będzie łatwo o punktowanie.

- Ta seria spotkań będzie bardzo trudna, ale z takich meczów jak ostatni w Szczecinie z Effectorem Kielce byliśmy zadowoleni. Życzę sobie, żeby w nowym roku było więcej zwycięstw i kibice wypełniali naszą halę. Rozumiem, że wynikami i grą nie przyciągaliśmy na nasze spotkania i to nie była łatwa przeprawa dla kibiców, ale w nowym roku zamierzamy grać lepiej - puentuje Sladecek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński