W domu państwa Budzynowskich to będą najszczęśliwsze święta jakie można sobie wyobrazić. Po strasznych przeżyciach w niewoli u piratów kapitan na łonie rodziny będzie dochodził do siebie. - To będzie trwało pewnie z pół roku. Po takich przeżyciach mąż musi mieć spokój - mówi pani Iwona.
Kapitan Budzynowski przyleciał do Polski z Kenii, gdzie jego statek popłynął po uwolnieniu z rąk piratów.
- Jest i nic innego się nie liczy - cieszy się pani Iwona.
Uwolniony dwa tygodnie temu niemiecki statek Beluga Nomination, którego kapitanem był 52-letni Piotr Budzynowski, został porwany 22 stycznia u wybrzeży Seszeli na Oceanie Indyjskim. Płynął z Malty do południowokoreńskiego Masan z ładunkiem luksusowych jachtów i bardzo szybkich łodzi morskich.
W czasie ataku somalijskich piratów polski kapitan i jego międzynarodowa załoga - dwóch Ukraińców, dwóch Rosjan i siedmiu Filipińczyków - schronili się do specjalnej, zabezpieczonej kajuty.
Ale porywacze rozcięli ją szybko palnikami.
Niemiecki armator z Bremy najprawdopodobniej za uwolnienie statku i załogi zapłacił okup. Nie chciał ryzykować ich straty nauczony doświadczeniem po próbie odbicia ich pod koniec stycznia. Wtedy akcja uńskiej fregaty zakończyła się tragicznie. Somalijczycy zamordowali dwóch marynarzy, a trzeci wyskoczył za burtę i utonął.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?