Wrocławski kontroler ma na sobie koszulę z krawatem, a nawet marynarkę, do tego eleganckie spodnie lub w wersji dla pań spódnica. Gdy jest ciepło wystarczy koszula. Kolor granatowy. Tak od dwóch lat nosi się trzydziestu spośród pięćdziesięciu "kanarów".
- Chodzi o to, żeby kontrolerzy byli widoczni - mówi Agnieszka Korzeniowska z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Wrocławiu. - Chodzi o zmianę wizerunku tej służby. Nie chcemy, żeby kontrolerzy byli postrachem i wyskakiwali nagle obok pasażera.
Inny pomysł jest realizowany w łódzkim MPK od początku tego miesiąca. Na życzenie łodzian zostały wprowadzone kamizelki odblaskowe dla kontrolerów, z logo firmy oraz napisem "Kontrola MPK-Łódź".
Czy taki pomysł warto zrealizować w Szczecinie?
My mamy mundury, ale...
Okazuje się, że kontrolerzy biletowi Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie wyposażeni są w mundury, w których pracują w wyznaczone dni, bądź przy zabezpieczaniu np. świąt, czy innych imprez masowych. Nie ma jednak co liczyć, że będą chodzić w nich na stałe.
- Umundurowanie wszystkich kontrolerów na co dzień mogłoby przyczynić się do nieuiszczania opłaty za przewóz, opuszczania pojazdu komunikacji miejskiej, bądź unikania skorzystania ze środka transportu miejskiego z chwilą zauważenia kontrolerów na przystanku czy też w pojeździe, przez pasażerów nie posiadających biletów - tłumaczy Marta Kwiecień - Zwierzyńska, rzecznik ZDiTM. - Konsekwencją takich działań (umundurowania) mogłyby być mniejsze wpływy ze sprzedaży biletów komunikacji miejskiej, a to wiązało by się natomiast z większymi wydatkami na utrzymanie komunikacji z budżetu miasta.
Badania mówią co innego
O opinię poprosiliśmy także profesora Wojciecha Bąkowskiego z katedry organizacji i zarządzania Wydziału Ekonomii Uniwersytetu Szczecińskiego.
- W 1994 roku, gdy byłem zaproszony do Goeteborga zainteresowałem się, dlaczego kontrolerzy biletów mają żółte kamizelki i widać ich z daleka - mówi prof. Wojciech Bąkowski.
- Specjaliści od komunikacji powiedzieli, że chodzi o to, aby wszyscy wiedzieli, że są to kontrolerzy: pasażerowie, policjanci, przełożeni kontrolerów itp. Nie wypleni się gapowiczów, dlatego chodzi o prewencję i co najważniejsze, zwiększenie przychodów do kasy miasta. Badania socjologów na takie rozwiązanie wskazały i praktyka to potwierdziła. Miałem na ten temat dostęp do danych, gdy kontrolerzy byli "anonimowi" i gdy byli "widzialni". W Szczecinie koszty utrzymania całego systemu kontroli - biuro, sprawozdawczość, dokumentacja pracy z każdego dnia kontrolera, koszty administracji, koszty windykacji opłat, spraw sądowych itp. to jest kilka milionów złotych rocznie - są 3-4 razy większe niż wpływy uzyskane z "karnych biletów". Tak więc szwedzkie rozwiązanie jest bardzo dobre, ale trudne do zrealizowani w Szczecinie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?