Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Grosicki: Mamy duży potencjał i świetną atmosferę w Pogoni [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Kamil Grosicki w meczu Pogoni z Jagiellonią Białystok
Kamil Grosicki w meczu Pogoni z Jagiellonią Białystok Andrzej Szkocki/Polska Press
Piłka nożna. - Gdy strzeliliśmy Jagiellonii pierwszą bramkę, to krzyczałem „chłopaki, do przodu”. Straciliśmy gola na 1:1, ale to nie podłamało nas i szybko znów prowadziliśmy - mówi Kamil Grosicki, skrzydłowy Pogoni Szczecin i jeden z głównym bohaterów sobotniego spotkania.

Bohater, ale i pechowiec w jednym. Przy bramce na 2:1 Kamil Grosicki doznał kontuzji po faulu przeciwnika i jeszcze w pierwszej połowie musiał opuścić boisko.

- Taka jest piłka nożna. W momencie, gdy strzelałem bramkę, to obrońca Jagiellonii chciał wślizgiem mnie zablokować. Niestety, był spóźniony i przejechał mi po lewej stopie. Ból i opuchlizna były na tyle duże, że musiałem szybko opuścić boisko. Nie było sensu grać - tłumaczył. - Najbliższe dni pokażą, jak długo potrwa moja przerwa, ale ja będę chciał wrócić jak najszybciej i jestem o to spokojny.

Bez wątpienia Pogoń rozegrała w sobotę najlepszy mecz w sezonie. Zdobyła cztery bramki, miała szanse na kolejne. Nawet mając bezpieczny wynik i liczebną przewagę nie zapomniała o ataku. - Od samego początku graliśmy ofensywnie, stwarzaliśmy sytuacje, utrzymywaliśmy się przy piłce, co staramy się robić zawsze. Czuliśmy, że tylko kwestią czasu jest, gdy przebijemy się przez mur obronny Jagiellonii. Cieszy takie fajne zwycięstwo, tym bardziej po blamażu z Płocka. To dla kibiców mały prezent, podziękowanie za przyjście na stadion i doping - mówi Grosicki. - Chcemy zmienić takie typowe zachowanie, że przy prowadzeniu cofamy się i gramy na kontrę. Od początku mojego pobytu w Pogoni staram się pokazać kolegom, byśmy nie zadowalali się prowadzeniem 1:0, tylko szukali kolejnych bramek. Gdy strzeliliśmy Jagiellonii pierwszą bramkę, to krzyczałem „chłopaki, do przodu”. Straciliśmy gola na 1:1, ale to nie podłamało nas i szybko znów prowadziliśmy. W II połowie zespół zagrał koncertowo, chciał strzelać kolejne bramki, a kibice czekają na takie spotkania.

Gol Grosickiego miał szczególny wymiar. Wychowanek Pogoni w barwach szczecińskiego klubu debiutował w ekstraklasie (wiosna 2006), ale mocno rozwinął się grając dla Jagiellonii (wiosna 2009-jesień 2010).

- Często się strzela bramki zespołom, w których się grało wcześniej. Już to przerabiałem w Anglii. Gol cieszy, bo mówiłem, że zdobyć tę pierwszą bramkę po powrocie będzie najtrudniej. Mam już to za sobą i mam nadzieję, że te kolejne będą wpadać - tłumaczył.

Na gola Grosickiego w polskich rozgrywkach kibice czekali od 20 listopada 2010 r.

- Pamiętam, graliśmy z Cracovią, a ja zdobyłem dwie bramki i wkrótce wyjechałem do Turcji. Nie ma co jednak wracać do historii, liczy się to, co jest teraz. Znów gram w Pogoni, jestem tu szczęśliwy i potrzebowałem tej bramki, bo po to zostałem sprowadzony do klubu. Jako zawodnik ofensywny mam strzelać, ale i stwarzać sytuacje kolegom. Teraz będzie tylko łatwiej, ale… pokora, praca i koncentracja - mówi popularny „Grosik”.

Wynik i jakość w grze muszą cieszyć kibiców Pogoni, bo przed drużyną dwa mecze wyjazdowe, z Legią i Rakowem.

- Nie ma co mówić, że to kluczowe spotkania, bo do końca jesieni takie będą. Zobaczymy, gdzie będziemy na koniec roku, bo to pokaże, o co będziemy grać na wiosnę. Pogoń z meczu z Jagiellonią to był zespół świetny na boisku, ale i z zawodnikami o ogromnej jakości, którzy weszli z rezerwy. Mamy silny skład, ale to trzeba pokazywać co tydzień, bez względu na to, czy gramy u siebie, czy na wyjeździe. Jak chcemy grać o najwyższe cele, musimy dobrze też punktować poza Szczecinem. Ja widzę duży potencjał w Pogoni, mamy świetną atmosferę, wszyscy ciężko pracują i to jest jedyny kierunek do sukcesu - dodaje Grosicki.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński