Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamieniczki - budowlany bubel

Piotr Dużak
Nieszczęsne kamieniczki przy ul. Słowackiego w Stargardzie.
Nieszczęsne kamieniczki przy ul. Słowackiego w Stargardzie. Marek Biczyk
Stargard. Od ponad dwóch lat Spółdzielnia Mieszkaniowa buduje przy ul. Słowackiego szeregowiec składający się z 9 segmentów. Historyczna i niezwykła zarazem to budowa. Historyczna, bo długo trwa. Niezwykła, bo niewykluczone, że epilog tej inwestycji rozegra się w sądzie.

Pierwszym wykonawcą kamieniczek była miejscowa firma "Termosystem". Spółdzielnia zerwała z nią umowę. Wykonawca bowiem popadł w tarapaty finansowe. Opóźniał roboty, bo nie miał za co kupić materiałow budowlanych. Były też zastrzeżenia do jakości robót. Od niedawna na budowie jest kolejny wykonawca. Ma zkończyć roboty do końca maja tego roku. Pracę jednak rozpoczął od naprawiania błędów poprzednika.
- W budynku jest wiele usterek - mówi Robert Zdobylak, przes spółdzielni. M.in. pękają plastikowe okna, trzeba przełożyć dach oraz poprawić kanalizację.
Spółdzielnia ma zastrzeżenia do pracy inspektorów nadzoru. Musieli widzieć usterki, a mimo to podpisywali faktury i wykonawca za sfuszerowaną robotę dostawał pieniądze. Niewykluczone, że sprawa trafi do sądu. Chodzi o odzyskanie pieniędzy za usunięcie usterek.
- Chcą zrobić ze mnie kozła ofiarnego - mówi Adam Piątkowski, który nadzorował roboty budowlane kamieniczek od listopada 2000 roku do października 20001 r.
Uważa, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Podpisywał faktury tylko za dobrze wykonane roboty. Po drugie, gdy zbliżała się zima 2000/2001, aby wykonać najpilniejsze roboty, m.in. dach i wstawić okna, rada nadzorcza spółdzielni przeznaczyła na ten cel kilkaset tysięcy złotych. I po trzecie wreszcie, plac budowy nie został komisyjnie przekazany przez poprzedniego wykonawcę kolejnemu. Na dowód tego pokazuje pismo z września 2001 roku wystosowane przez trzech inwestorów (robót budowlanych, sanitarnych i elektrycznych) do zarządu spółdzielni. Miesiąc później trójka inwestorów złożyła rezygnację. W uzasadnieniu podano m.in.: "Umowa z wykonawcą robót jest mało czytelna, nieprecyzyjna i nie określa trybu postępowania przy rozliczaniu (...) częściowych robót. Brak w umowie (...) podstawowych nośników kosztów (...). Brak szczegółowego zakresu rzeczowo-finansowego w umowie nie daje możliwości poprawnego kontrolowania i rozliczania kosztów budowy (...)."
Czy dojdzie do postępowania sądowego? Za wcześnie jeszcze o tym przesądzać. Wiadomo natomiast na pewno, że taki sposób realizacji inwestycji nie może nie wpłynąć na wzrost kosztów budowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński