Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kalina mnie inspiruje - Małgorzata Iwańska o swoim spektaklu "Droga Pani Kalino"

Małgorzata Klimczak
Małgorzata Klimczak
Mat. prasowe
3 grudnia Teatr Polski w Szczecinie wznawia spektakl "Droga Pani Kalino". Opowiada o nim grająca główną rolę Małgorzata Iwańska.

3 grudnia w Teatrze Polskim będzie można zobaczyć spektakl „Droga Pani Kalino”. Spektakl ma już kilkanaście lat, ale nic nie traci na aktualności.

Tak, pierwsze spektakle grałam w Zamku Książąt Pomorskich, potem w Teatrze Polskim, trochę z nim jeździłam na występy gościnne, a potem był moment przerwy. Po jakimś czasie Zamek zaproponował mi wystąpienie w spektaklu wspólnie z innymi aktorkami, z którymi miałyśmy śpiewać piosenki Kaliny Jędrusik. W związku z tym wróciłam do Zamku, zagrałam ze trzy swoje spektakle i wtedy runął strop Zamku, a cała moja scenografia została zasypana. Potem przyszła pandemia i pomyślałam, że to już koniec z Kaliną. I nagle przyszło zaproszenie na występ gościnny, więc dyrektor mojego Teatru Polskiego stwierdził, że wracamy z tym przedstawieniem do repertuaru.

Trafiliście w punkt, bo znowu się zrobiła moda na Kalinę. W kinach pojawił się film o niej, a w księgarniach kolejne książki.

Książek o Kalinie ukazało się sporo, napisał o niej m.in. Dariusz Michalski, którego miałam okazję poznać w Szczecinie, kiedy opowiadał o niej na Zamku Książąt Pomorskich. Podczas tego spotkania zaśpiewałam kilka piosenek Kaliny. Nie miałam wtedy scenografii i musiałam szybko coś zorganizować w teatrze. Po tym programie spotkaliśmy się na wspólnej kolacji i dużo rozmawialiśmy o Kalinie. Pan Dariusz widział wiele spektakli o niej, ale nie widział mojego i powiedział, że jak będę grała, to on chętnie przyjedzie zobaczyć. Zawsze miałam takie marzenie, żeby z tym spektaklem wystąpić w Kalinowym Sercu w Warszawie. To jest miejsce na Żoliborzu obok domu Kaliny, które stworzyła Fundacja Artystyczna im. Kaliny Jędrusik. Jak wszystko dobrze pójdzie, to zagram tam spektakl 5 lutego w dniu urodzin Kaliny.

Jak się narodził pomysł stworzenia tego spektaklu?

To do mnie samo przyszło. Na mojej drodze stanęła Żywia Karasińska-Fluks. Ona zaproponowała mi spektakl, w którym miałabym przedstawić Kalinę Jędrusik. Napisała scenariusz „Droga Pani Kalino” i wyreżyserowała ten spektakl. Teraz czuwa nad nim z innego wymiaru, bo w sierpniu od nas odeszła. Kocham ten spektakl, daje mi wiele radości i satysfakcji. Dzięki niemu poznałam wielu wspaniałych ludzi, którzy znali Kalinę. Miałam okazję z nimi rozmawiać o tym, jak oni to moje przedstawienie odbierają, czy jak odbierają mnie w tej roli. Ten spektakl jest dla mnie ogromnym wyzwaniem, bo śpiewam piosenki, ale też prowadzę rozmowy przez telefon. Są w nim fragmenty filmów z udziałem Kaliny oraz listy od jej wielbicieli. Listy są różne, bo Kalina była osobą kontrowersyjną. Była to kobieta pełna temperamentu, w niekonwencjonalny sposób podchodząca i do pracy, i do życia prywatnego.

Co panią najbardziej fascynuje w Kalinie Jędrusik?

Kalina była kobietą bardzo inspirującą. Powoduje, że człowiek zaczyna myśleć o różnych rzeczach, próbuje w inny sposób spojrzeć na pewne sprawy. Co mnie fascynuje? Jej odwaga do życia, jej temperament. To, że w czasach niełatwych do prezentowania otwartości umysłu, innego spojrzenia, miała odwagę prezentować własne zdanie. Koleżanki mówiły o Kalinie: "piękna a oczytana, seksowna, a nosi słownik filozoficzny, silna, lecz wątła jak brzózka targana przez wiatr". Odbieramy Kalinę jako osobę prowokującą, a ona była też delikatna, pełna empatii, pomagała ludziom. Scenariusz mojego spektaklu spodobał mi się właśnie dlatego, że Żywia umieściła w nim różnorodność Kaliny. Nie tylko to, jak była postrzegana, ale jaka była naprawdę.

Miała tatę pedagoga, więc nic dziwnego, że była oczytana i inteligentna.

Tak, była ciekawa świata, ale też niepokorna, więc w szkole różnie bywało. Na pewno tata rozbudził w niej ciekawość, otwartość na życie niekoniecznie według ogólnie przyjętych reguł. Myślę, że miał ogromny wpływ na to, jak ona podchodziła do pewnych spraw. W jej rodzinie sporo się działo, Kalina też przeżyła wojnę jako dziecko, więc to wszystko miało wpływ na jej życie. Wiele rzeczy wywarło piętno na jej postrzeganie świata.

Kalina Jędrusik najwięcej grała w kinie i teatrze na przełomie lat 50. i 60. Potem grała mniej, a jednak została zapamiętana. Na czym polega jej fenomen?

Zastanawiałam się nad tym. Kiedyś przeczytałam w Iluzjonie, że „o Kalinie mówi się z nostalgią, ze wzruszeniem, otaczając ją kultem w najlepszych słowach, tylko nikt nie potrafi już powiedzieć, dlaczego jeszcze jeden talent został tak bezmyślnie i głupio zmarnowany”. Jak przeglądam różne artykuły o Kalinie, czytałam książki, to okazuje się, że było tego bardzo dużo. Ona była aktorką teatralną – zaczynała w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku, potem grała w warszawskich teatrach – filmową, kabaretową, śpiewała. Pewnie można ją było bardziej wykorzystać, ale mimo wszystko jest upamiętniona na setkach fotografii, taśmach filmowych. Zawsze można powiedzieć, że można coś zrobić mniej lub więcej. Dla mnie najważniejsze jest to, że kiedy ona wchodziła na scenę, to sztuka zaczynała żyć. Można ją było kochać i nienawidzić, ale na pewno nie była nikomu obojętna. A Magda Umer powiedziała: "Kalina jest…". Piosenki, które śpiewała, są wykonywane do dziś przez różnych wykonawców. To są perełki muzyczne i tekstowe. Kalina sama też miała okresy różnych poszukiwań artystycznych. We wszystkim miała jednak świadomość tego, co robi, i te jej prowokacje były często mądre, dowcipne i wyrachowane.

Wiele osób twierdzi, że jej najlepszą rolą była Józefina Polan w serialu „Hotel Polanów i jego goście”, czyli dojrzałej kobiety.

Tak, ale kiedy zagrała w „Ziemi obiecanej” też już nie była młodziutka, a to też rola, w której została bardzo zapamiętana. Do tej roli trzeba było wiele odwagi i świadomości.

Myśli pani, że ona była samotna?

Myślę, że tak. Dlatego, że też jestem kobietą. Kalina przywiązywała dużą wagę do swojego znaku zodiaku i powiedziała kiedyś: "cieszę się, że jestem wodnikiem, bo wodnik to niezależność i otwarty umysł". A niezależność kosztuje i dlatego była samotna.

Na co pani kładzie szczególny nacisk grając tę postać?

Żywia napisała scenariusz tak, że ten spektakl i bawi, i wzrusza. Chciałabym, żeby spektakl zostawił widza z jakąś refleksją. Żeby Kalina pozostała niejednoznaczną postacią.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński