- To skandal. Kto do tego dopuścił - denerwuje się pani Iza ze Szczecina, która osobiście poznała skutki decyzji pograniczników.
Zapomnij o nawrotce
W poniedziałek na przejściu w Kołbaskowie umówiła się ze znajomym, który miał jej przywieźć paczkę od męża z Niemiec. Mieli się spotkać po polskiej stronie przejścia.
- Ze Szczecina podjechałam do granicy. Przed przejściem jest taki lewoskręt, który umożliwia zjazd na drugą stronę jezdni prowadzącą z granicy do Szczecina. Tam mieliśmy się spotkać. Zdziwiłam się, że przejście zamknięto szlabanem Podjechałam więc do budek pograniczników, bo tam też są skręty w lewo - opowiada.
Ale przejazdu nie było. Zamiast niego Niemcy ustawili pachołki.
Grzecznie wyjaśnili kobiecie, że jeśli chce zawrócić musi jechać do niemieckiego Penkun, niewielkiej miejscowości leżącej 15 kilometrów od Kołbaskowa.
- Musiałam tam jechać i wracać z powrotem! To kilkadziesiąt minut! Znajomy się wściekł, że musiał na mnie tyle czekać - dodaje. - A na dodatek w dwie strony mnie kontrolowali.
Przejazdy w lewo zamknięto w ubiegły czwartek, nie informując o tym kierowców.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?