Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jutro Świnoujściem będzie rządził Marcin Boch

Hanna Nowak-Lachowska
Uwaga panie. Marcin Boch jest kawalerem.
Uwaga panie. Marcin Boch jest kawalerem.
31-letni doktorant Marcin Boch z Trzcianki będzie jutro pełnił obowiązki prezydenta miasta. Dobra wiadomość dla wszystkich uczniów. Honorowy prezydent chce ogłosić 1 czerwca dniem wolnym od szkoły.

Sylwetka

Sylwetka

Marcin Boch - ukończył socjologię na Uniwersytecie Szczecińskim. Pracował jako doradca zawodowy w urzędzie pracy w Trzciance (północno - zachodnia Wielkopolska). Niestety, pensja urzędnika nie wystarczała na opłacenie studiów doktoranckich na KUL. Dlatego zdecydował się wyjechać do pracy najpierw w Niemczech, a teraz w Anglii. Często przyjeżdża jednak do rodzinnej Trzcianki, gdzie mieszka jego rodzina. Startował w teleturnieju TVP2 "Jeden z dziesięciu", wydał własną książkę.

Marcin Boch przyjeżdża do Świnoujścia dziś po południu. Czeka już na niego miejsce w hotelu. Jeśli tylko będzie chciał, rzecznik pokaże mu miasto, atrakcje turystyczne. W czwartek o godz. 8 pan Marcin oficjalnie zasiądzie w fotelu prezydenta. Swój dzień pracy zacznie od odprawy z prezydentem i jego zastępcami.

- Żeby wprowadzić go w temat, opowiemy mu o najważniejszych inwestycjach w mieście. Tych planowanych, jak tunel i gazoport oraz tych, które są w trakcie realizacji, czyli modernizacji amfiteatru, remontach dróg itp. - opowiada Robert Karelus z urzędu miasta.

Potem konferencja prasowa z mediami. Marcin Boch będzie też przewodniczył świnoujskiej delegacji w uroczystościach na wzgórzu Golm (Niemcy) upamiętniających zbombardowanie Świnoujścia w marcu 1945 roku.

W uzgodnieniu z prezydentem Januszem Żmurkiewiczem ma również podjąć decyzję o ustanowieniu Dnia Dziecka dniem wolnym od nauki. Zamiast szkoły uczniowie wezmą udział w dniu sportu.

Marcin Boch za możliwość jednodniowego rządzenia miastem zapłacił ponad 400 złotych. Stanowisko wylicytował podczas WOŚP na allegro.pl.

- Szukałem czegoś na allegro dla brata. Już nie pamiętam czego - opowiada pan Marcin. - Na licytację stanowiska prezydenta trafiłem przez przypadek.

Pomyślał, że to fajna rzecz i może warto spróbować. Poparł go w tym brat. Pan Marcin przyznaje jednak, że nie bardzo wierzył w wygraną.

- Byłem przekonany, że w ostatnich minutach ktoś mnie przelicytuje. Ale udało się. - mówi.

Dopiero po wygranej licytacji doczytał, że w grę wchodzi dzień 21 marca, czyli pierwszy dzień wiosny. Pomyślał więc, że to pewnie jakiś żart. Dostanie certyfikat, że niby rządził miastem i tyle.

- Ale zaraz zadzwonił do mnie Przemysław Gąsiewski, który prowadził licytację i rozwiał moje wątpliwości - mówi pan Marcin. - Okazało się, że dzień mogę sobie wybrać. No i że naprawdę będę pełnił obowiązki prezydenta.

W tym czasie pan Marcin pracował w Niemczech, gdzie zarabiał na studia doktoranckie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Ale jak tylko miał okazję, to czytał o Świnoujściu w internecie, przewodnikach itp.

- Nigdy nie byłem w tym mieście, nie znam ludzi, którzy tam mieszkają - dodaje. - Chciałem się czegoś dowiedzieć.

Swoją wiedzą na temat Świnoujścia zaskoczył rzecznika prezydenta miasta Janusza Żmurkiewicza.

- Wie już chyba wszystko - mówi z uśmiechem Robert Karelus. - Pozostaje nam tylko pokazać mu to wszystko na żywo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński