Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Juniorzy Pogoni wypunktowani w finale Centralnej Ligi Juniorów

Jakub Lisowski
Daniel Kusztan cztery razy musiał wyciągać piłkę z siatki.
Daniel Kusztan cztery razy musiał wyciągać piłkę z siatki. Andrzej Szkocki
Pogoń Szczecin przegrała z Legią Warszawa 1:4. Przed środowym rewanżem jest w bardzo trudnej sytuacji.

Pogoń wygrała grupę zachodnią CLJ, Legia była najlepsza na wschodzie. Zagrały więc dwie najlepsze ekipy tegorocznych rozgrywek. Obie w półfinałach trochę się namęczyły. Pogoń pokonała w dwumeczu UKS SMS Łódź. Pierwszy mecz przegrała 0:1, ale w rewanżu wygrała 2:0 (obie bramki strzeliła w końcówce). Za to legioniści najedli się sporo strachu w rywalizacji z Lechem. Z Wielkopolski wrócili z remisem 2:2, by na swoim boisku gonić przeciwnika. Doszło do dogrywki, gospodarze grali w osłabieniu, a mimo to wygrali 4:2.

Tydzień przygotowań miał dać Portowcom odzyskanie wigoru, dopracowanie założeń taktycznych, bo o zaangażowanie trener Paweł Cretti mógł być spokojni. Pogoń chciała się zrewanżować za ubiegłoroczną porażkę z Legią w finale CLJ. Wtedy też było niecodziennie. Pogoń wygrała na wyjeździe 2:0, by przegrać u siebie 2:5. Uciekła duża szansa na mistrzowski tytuł na który w Szczecinie czekamy już 31 lat.

W tym roku miał być skuteczny rewanż, ale jest do tego bardzo daleko. Legia w Ząbkach była zespołem zdecydowanie lepszym. Pozwoliła Portowcom klepać piłkę, a sama wiedziała, gdzie trzeba atakować, by tworzyć groźne sytuacje. Do bólu więc atakowała bokami, a że defensorzy ze Szczecina popełniali sporo błędów i brakowało im też szybkości, to snajper Legii Michał Góral już w pierwszym kwadransie miał trzy sytuacje bramkowe. Wykorzystał tę ostatnią okazję i Legia szybko objęła prowadzenie. Goście nie mogli się zorganizować i byli karceni. Gospodarze jeszcze przed przerwą wbili dwie bramki, więc nikogo nie zdziwiła ciężka mina Crettiego, gdy usłyszał gwizdek na przerwę.

- Mecz ułożył się dla nas tak, jak chcieliśmy. Pogoń w zasadzie nie istnieje – mówił w przerwie Michał Góral.

Szkoleniowiec Pogoni w szatni tchnął optymizmem w swoim podopiecznych. Ci zaatakowali z jeszcze większą mocą, Aron Stasiak zdobył bramkę (w tym przypadku skorzystał z koszmarnego błędu obrońcy Legii), ale z tym golem jakoś animusz uciekł. Legia odzyskała kontrolę, po kilkunastu minutach kolejny atak ze skrzydła i znów Góral dostawił tylko nogę. Daniel Kusztan był bez szans.
Pogoń do końca próbowała. Oddała kilka groźnych strzałów, ale drugiej bramki już nie zdołała strzelić. A legionistów wynik w pełni satysfakcjonował, więc nie silili się na konkretne ataki.

W środę rewanż w Szczecinie. Początek o godz. 17.

Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 4:1 (3:1)
Bramki. Michał Góral dwie (14. i 67.), Mateusz Praszelik (27.), Kamil Orlik (44.) - Aron Stasiak (54.),
Pogoń: Daniel Kusztan – Fabian Pach, Sebastian Nagel, Jędrzej Kujawa, Szymon Waleński (73. Jakub Paprzycki), Gracjan Kuśmierek (86. Michał Górzyński, Maciej Żurawski, Stanisław Wawrzynowicz, Mateusz Bochnak (76. Bartosz Boniecki), Rafał Maćkowski, Arom Stasiak (92. Adrian Benedykczak).

Sofia Ennaoui po zwycięstwie w DME w Lille

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński